GTK jest najsłabszym zespołem w całej lidze jeśli chodzi o rzuty wolne. I właśnie mecz w Siedlcach był dobitnym przykładem tego, że ten element gry może decydować o końcowym wyniku. Niestety, gliwiczanie przegrywają po dogrywce na własne życzenie z SKK 85:80.

Rzuty wolne to najprostszy element gry. Oddaje się je bez asysty przeciwnika i wielu przypadkach uważane są za tzw. punkty za darmo. Niestety, ta maksyma nie odnosi się do dyspozycji GTK w obecnych rozgrywkach. W sezonie 2016/17 gliwiczanie rzucają ze skutecznością zaledwie 59%. W Siedlcach było jeszcze gorzej, bo zaledwie 46%. Przy 26 próbach daje to wynik zaledwie 12 zdobytych punktów. Dla porównania gospodarze przy niemal identycznej liczbie oddanych rzutów zanotowali skuteczność 82%, co jak łatwo policzyć dało imponujący rezultat 22 "oczek" za darmo.

Początek meczu potoczył się po myśli gości. Z dystansu przymierzył Aleksander Filipiak, następnie w jego ślady poszedł Marcin Salamonik, który dodatkowo dołożył kolejne dwa "oczka". Trafienie zanotował także Łukasz Ratajczak i GTK prowadziło już sześcioma punktami (4:10). Ta różnica utrzymywała się przez dłuższy czas, a spora w tym zasługa kapitana gliwiczan. Salamonik raz po raz dziurawił kosz rywali i po pierwszych 10 minutach gry miał już na swoim koncie 13 punktów, a zespół Pawła Turkiewicza miał o sześć punktów więcej od rywali (18:24).

Miejscowi straty zaczęli odrabiać dopiero w połowie drugiej kwarty. Inna sprawa, że szło im coraz lepiej głównie z powodu feralnych rzutów wolnych wykonywanych przez zawodników GTK. W końcu dopięli swego na minutę przed końcem pierwszej połowy, kiedy to Damian Szymczak celną "trójką" doprowadził do wyrównania (37:37). Chwilę później były zawodnik gliwickiego klubu, Łukasz Paul, wyprowadził SKK na prowadzenie. Jednak jeszcze przed przerwą do kolejnego remisu doprowadził nie do zatrzymania tego dnia, Salamonik.

W drugą połowę lepiej weszli siedlczanie. Po skutecznej akcji w wykonaniu Rafała Rajewicza wyszli na sześć punktów przewagi (45:39). GTK szybko jednak się pozbierało i zdobyło siedem kolejnych "oczek". SKK cały czas minimalnie prowadziło, bo coraz lepiej spisywał się Rafał Król. W końcu jednak przyjezdni odzyskali prowadzenie, bo swoje pięć minut miał Damian Pieloch. Strzelec gliwiczan trafił trzy kolejne rzuty (50:55) i wszystko wskazywało na to, że zespół Pawła Turkiewicza odzyskuje kontrolę nad spotkaniem. Tym bardziej, że w niedługim odstępie czasu przypomniał o sobie Salamonik, trafiając zza linii 6,75 metra (53:60). Jeszcze przed końcem tej odsłony siedlczanie odrobili jeden punkt, bo przewinieniem technicznym ukarany został Paweł Zmarlak, a Szymczak nie pomylił się na linii rzutów wolnych.  

Gospodarze prawie całą stratą, jaką mieli do GTK odrobili dzięki wysokiej skuteczności na linii rzutów wolnych. Do remisu (62:62) doprowadził Król, trafiając pierwszy raz z gry w tej kwarcie. Od tej pory oba zespoły miały spore problemy ze zdobywaniem punktów, ale kiedy mecz wszedł w decydującą fazę piłka znów zaczęła wpadać do kosz. Najpierw zza łuku trafił Pieloch (64:67). Szybko odpowiedział mu tym samym Król. Kiedy z dystansu trafił także Salamonik (69:72), a na tablicy świetlnej pozostawało do końca meczu tylko 45 sekund, wydawało się że gliwiczanie dowiozą prowadzenie do końca. Co więcej, w kolejnej akcji nie trafił Szymczak. Piłkę zebrał Pieloch, ale ją stracił. Trafił do kosza Aaron Weres, ale gospodarze nadal mieli jeden punkt mniej. Sfaulowany Pieloch pewnie wykorzystał dwa rzuty wolne i znów SKK traciło trzy "oczka". Do dogrywki doprowadził Marcin Pławucki, trafiając na trzy sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry. To oznaczało dogrywkę.

W niej siedlczanie poszli za ciosem. Skuteczne akcje Rajewicza i Szymczaka pozwoliły wypracować im cztery punkty przewagi. Chwilę później Kamil Czosnowski trafił dwa rzuty wolne i sytuacja GTK stawała się trudna. Pieloch z Salamonikiem nie zamierzali się jednak poddać i po chwili goście tracili już tylko dwa "oczka" (80:78). W kolejnej akcji zza łuku trafił Czosnowski, który pierwsze punkty zdobył dopiero w dogrywce! Po drugiej stronie kosza znów skuteczny był Salamonik, który jednocześnie ustanowił swój rekord sezonu, zdobywając ostatecznie 31 punktów. Gospodarze przestrzelili trzy kolejne rzuty i GTK stanęło przed szansą na doprowadzenie do drugiej dogrywki. Pieloch jednak nie trafił, a faulowany Szymczak ustalił wynik spotkania.

Za tydzień w ostatnim spotkaniu I rundy rozgrywek GTK zagra u siebie z wiceliderem, Spójnią Stargard.

SKK Siedlce - GTK Gliwice 85:80 po dogr. (18:24, 21:15, 15:21, 20:14, d. 11:6)

SKK:
Pławucki 12 (2x3), Szymczak 17 (1x3), Weres 12 (1x3), Król 15 (2x3), Rajewicz 10 - Paul 8, Czosnowski 5 (1x3), Stefanik 4, Nędzi 2. Trener Teohar MOŁŁOW.

GTK: Filipiak 8 (1x3), Dziemba 3, Radwański 2, Salamonik 31 (3x3), Ratajczak 8 - Pieloch 17 (2x3), Zmarlak 7, Weselak 2, Jędrzejewski 1, Rutkowski 1, Podulka. Trener Paweł TURKIEWICZ.