Ostatni mecz w Poznaniu z pewnością jeszcze niektórym śni się po nocach. Na całe szczęście ligowe tempo narzuca jak najszybsze wymazanie z pamięci traumatycznych przeżyć i skupienie się na kolejnym meczu. Tym razem do Gliwic przyjeżdża Astoria Bydgoszcz, która też chce jak najszybciej zapomnieć o środowym spotkaniu.

O ile gliwiczanie w ostatniej kolejce byli bardzo bliscy zwycięstwa, a w zasadzie można powiedzieć że stracili je na własne życzenie, o tyle koszykarze z Bydgoszczy wręcz przeciwnie. W spotkaniu pomiędzy zespołami z dolnych rejonów tabeli wydawało się, że rywalizacja będzie niezwykle zacięta. A tymczasem Znicz Basket wręcz zdemolował Astorię i to na jej parkiecie. Wygrana różnicą aż 49 punktów jest rezultatem wręcz niespotykanym w sytuacji, gdy obie drużyny dysponują podobnym potencjałem. Gospodarze zdobyli tylko 56 punktów, a stracili aż 105, co wystawia nie najlepsze świadectwo ich grze zarówno w obronie, jak i ataku. Po tej porażce zespół z Kujaw spadł na przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Bydgoszczanie wygrali w tym sezonie tylko dwa mecze i to na własnym parkiecie, gdzie pokonali Kotwicę Kołobrzeg i meritumkredyt Pogoń Prudnik. W pięciu spotkaniach wyjazdowych nie zanotowali ani jednej wygranej, a najniższą porażkę zanotowali w Radomiu, gdzie z ACK UTH Rosą przegrali różnicą ośmiu punktów.

W porównaniu z poprzednim sezonem Astoria zanotowała spory regres wszak w rozgrywkach 2015/16 zespół prowadzony przez Konrada Kaźmierczaka zajął 6. miejsce i awansował do fazy play off. W niej wprawdzie bydgoszczanie gładko ulegli Legii Warszawa 3:0, ale osiągnięty wynik i tak był mocno zadowalający. W letniej przerwie doszło jednak w klubie do sporych zmian. Z zespołu odeszli liderzy, Hubert Mazur przeniósł się do GKS-u Tychy, a Piotr Robak zamienił grę nad Brdą na stolicę. Bydgoszcz opuścił także solidny rozgrywający, Paweł Lewandowski, który przeniósł się do rewelacji obecnych rozgrywek, Spójni Stargard oraz Mikołaj Grod, który wrócił do Noteci Inowrocław. W to miejsce ściągnięto: m.in. powracającego z Warszawy, Mateusza Bierwagena, byłego rozgrywającego AZS-u AWF-u Mickiewicza Romus Katowice, Patryka Gospodarka, Filipa Czyżnielewskiego z Exact Systems Śląsk Wrocław i Kacpra Stalickiego z meritumkredyt Pogoni. Ten ostatni długo jednak miejsca na Kujawach nie zagrzał i po kilku meczach przeniósł się do Krakowa do R8 AZS Basket Politechniki.  

Jak pokazuje obecny sezon, utraconej latem jakości i doświadczenia dokonanymi transferami nie udało się uzupełnić. Po 10 kolejkach obecnego sezonu wszystko wskazuje na to, że Astoria nie powtórzy wyniku z poprzedniego sezonu, a wręcz będzie ją czekać walka o utrzymanie. Szczególnym problemem zespołu z Bydgoszczy jest gra w obronie. Drużyna Konrada Kaźmierczaka traci średnio aż 89 punktów i jest pod tym względem zdecydowanie najgorszym zespołem w całej lidze. Takich problemów nie ma w ataku, bo co ciekawe, nasz najbliższy rywal jest nawet skuteczniejszy niż GTK. Nie zmienia to jednak faktu, że faworytem najbliższego meczu będą gliwiczanie, którzy podrażnieni porażką w Poznaniu zrobią wszystko, by tym razem zgarnąć komplet punktów. I dodatkowo będą chcieli to zrobić w dobrym stylu.