Po trzech kolejnych porażkach GTK musi powalczyć o komplet punktów, jeśli chce jeszcze włączyć się do walki o play off. Zadanie nie będzie należało do łatwych, bo zespół Matthiasa Zollnera zagra w Lublinie, gdzie jeszcze nigdy w historii nie wygrał. 

Pszczółka Start Lublin zakończyła już swój udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów (6 porażek) i może się już w pełni skupić na rywalizacji w Energa Basket Lidze. Zespół prowadzony przez Davida Dedka ma za zadanie znaleźć się w pierwszej czwórce przed startem fazy play off. Zadanie to nie będzie łatwe, bo wobec wysokiej formy WKS Śląska Wrocław i Arged BM Slam Stali Ostrów Wlkp., może być lublinianom trudno zrealizować ten cel. Tym bardziej, że na własnym parkiecie zagrają już tylko trzy razy, a czeka ich aż sześć wyjazdów. W obcych halach Pszczółka Start nie prezentuje się już tak dobrze jak u siebie. W hali Globus drugi zespół poprzedniego sezonu wygrał aż dziewięć z jedenastu rozegranych spotkań. W Lublinie zdołała wygrać tylko Legia Warszawa i Arged BM Slam Stal. Czy GTK może być trzecim zespołem w tym sezonie, który wygra na wschodzie Polski?

W ostatnim okresie obie drużyny nie prezentują najwyższej formy. Bilans stycznia w wykonaniu Pszczółki Start to jedno zwycięstwo (z HydroTruckiem Radom u siebie) oraz dwie porażki (z Arged BM Slam Stal u siebie i z WKS Śląsk na wyjeździe). Z kolei gliwiczanie wygrali raz (z Asseco Arką Gdynia u siebie) i cztery razy przegrali (u siebie z Eneą Zastalem BC Zielona Góra, Anwilem Włocławek i Arged BM Slam Stalą oraz na wyjeździe z Polpharmą Starogard Gdański). Ogólny bilans GTK w meczach wyjazdowych również nie napawa optymizmem, bo to zaledwie dwie wygrane w jedenastu grach. Wyższość ekipy Matthiasa Zollnera musieli uznać tylko Trefl Sopot i Enea Astoria Bydgoszcz.   

W pierwszej rundzie rozgrywek GTK ograło Pszczółkę Strat 85:80. Lublinianie już na początku meczu stracili Kamila Łączyńskiego, który doznał kontuzji i już nie wrócił na parkiet. Jakby tego było mało, dwoma przewinieniami technicznymi został ukarany David Dedek i w drugiej połowie rolę pierwszego szkoleniowca pełnił jego asystent, Michał Sikora. W gliwickim zespole w tym meczu wyróżnili się: Jordon Varnado, który zdobył 22 punkty, Tery Henderson, autor 19 "oczek" i grający już w Partizanie Belgrad Joshua Perkins, który zdobył 15 punktów i miał aż 11 asyst. Warto również zwrócić uwagę na występ Szymona Szymańskiego, który miał 12 punktów i 6 zbiórek. Wśród gości wyróżnił się Lester Medford, który miał 20 punktów i 6 asyst, ale dziś jest już zawodnikiem Legii. Drugim strzelcem był Martins Laksa, który dołożył 17 "oczek", trafiając pięć na siedem oddanych rzutów z dystansu. 

Oprócz wspomnianego Medforda w lubelskim zespole nie ma także dwóch innych zawodników, którzy wystąpili w Gliwicach. Armani Moore i Joshua Sharma zmienili już kluby, w których występują, a ich miejsca zajęli Yannick Franke i Devin Searcy. Ten ostatni zagrał dopiero w jednym meczu, ale jego indywidualny występ należy uznać za udany. Amerykański środkowy w debiucie zdobył 21 punktów, pudłując w całym meczu tylko trzy rzuty. Najlepszym strzelcem w przekroju całego sezonu ponownie jest Laksa, który średnio zdobywa 15.1 punktu oraz zbiera 4.2 piłki na mecz. Wspomniany Franke w sześciu dotychczasowych grach średnio zalicza 12.5 punktu oraz 3.5 asysty na mecz. Ważna postacią jest także Sherron Dorsey-Walker, który dokłada 12 punktów na mecz, 3.0 asysty i 1.3 przechwytu na mecz. W drugim szeregu znajduje się grupa Polaków. Oprócz wspomnianego Łączyńskiego ważne role odgrywają Kacper Borowski i Mateusz Dziemba. Wreszcie warto wspomnieć o Thomasie Davisie, który także niedawno dołączył do drużyny, a na swoim koncie ma już dwa występy. Ten skrzydłowy, słynący przede wszystkim z bardzo dobrej defensywy odszedł z Kinga Szczecin, po tym jak jego rola w zespole po kolejnych transferach znacząco spadła. W roli zadaniowców występują Roman Szymański i Damian Jeszke.  

Gliwiczanie do Lublina udają się w komplecie. Do zespołu dołączył już przebywający w ostatnim okresie na kwarantannie Łukasz Diduszko. Jeśli jednak GTK myśli o zwycięstwie z Pszczółką Start do swojej wysokiej formy musi wrócić Jordon Varnado. Lider gliwickiej ofensywy w ostatnim okresie zdobywał mniej punktów.

Początek meczu w niedzielę o godzinie 17.35. Transmisja na żywo na Polsacie Sport Extra.

Dotychczasowy bilans gier:

2017/18: Start - GTK 90:65
2017/18: GTK - Start 90:73
2018/19: Start - GTK 85:73
2018/19: GTK - Start 91:102
2019/20: Start - GTK 78:72
2020/21: GTK - Start 85:80

Start: 4 zwycięstwa, GTK: 2 zwycięstwa