Po starciu z liderem rozgrywek, Anwilem Włocławek, nadszedł czas na pojedynek z wicemistrzem kraju, Polskim Cukrem Toruń. Ligowy rozkład gier nie rozpieszcza GTK, które szuka pierwszej wygranej na własnym parkiecie. Mimo wszystko tym razem szanse drużyny Pawła Turkiewicza są większe niż przed tygodniem, bo zespół z województwa kujawsko-pomorskiego na wyjazdach przegrał już trzykrotnie.

Polski Cukier w minionych rozgrywkach zanotował spektakularny sukces. Zespół dowodzony przez Jacka Winnickiego dotarła do finału rozgrywek, gdzie musiała uznać wyższość Stelmetu Zielona Góra. Przed startem sezonu drużyna z województwa kujawsko-pomorskiego była wymieniona w gronie drużyn, które powinny zagrać w play off, ale nikt się nie spodziewał, że zajdą aż tak daleko. Mimo tak dobrego wyniku w Toruniu doszło do sporych zmian. Przede wszystkim z klubu odszedł główny architekt sukcesu, czyli trener Winnicki, który przeniósł się do Dąbrowy Górniczej. Z zespołem pożegnało się także trzech istotnych zawodników: Kyle Weaver, Obie Trotter i Jure Skifić. Rolę pierwszego szkoleniowca objął Słoweniec Dejan Mihevc, a drużynę wzmocnili: Amerykanin Glenn Cosey oraz reprezentanci Polski, Aaron Cel i Karol Gruszecki.

Po zmianach torunianie cały czas szukają dyspozycji z poprzedniego sezonu. Na własnym parkiecie prezentują się wybornie, gdzie zaliczyli cztery zwycięstwa, ale już dużo gorzej idzie im na wyjazdach. Z sześciu gier wygrali trzy, te w których byli wyraźnym faworytem. Przegrali z kolei w Dąbrowie Górniczej z MKS-em, w Radomiu z Rosą i Ostrowie Wielkopolskim z BM Slam Stalą. Inna sprawa, że nie wszystkich spotkaniach grali w pełnym składzie, bo chociażby w Dąbrowie Górniczej musieli zagrać bez Aarona Cela i Cheikha Mbodja. Teraz jednak wszyscy zawodnicy są zdrowi i w Gliwicach Polski Cukier wystąpi w pełnym zestawieniu. Takiego komfortu nie mają w Gliwicach. Pod znakiem zapytania stoi występ Lukasa Palyzy i Pawła Zmarlaka. W obu przypadkach trwa wyścig z czasem i decyzja o tym, czy uda im się wystąpić zapadnie tuż przed meczem.

W starciu z Anwilem GTK toczyło równorzędną walkę przez jedną kwartę. Czy tym razem uda się powalczyć dłużej? Wszystko będzie zależało od dyspozycji rzutowej gliwiczan. To właśnie w tym elemencie gry gospodarze przed tygodniem spisali się najgorzej. W szczególności można mieć pretensje do zawodników obwodowych, którzy spudłowali wiele rzutów, w tym część z otwartych pozycji. Warunkiem koniecznym, by powalczyć z wicemistrzem Polski, będzie więc zdecydowanie lepsza skuteczność. Kluczowe wydaje się też zatrzymanie Coseya, który jest motorem napędowym poczynań torunian. Oprócz niego trzeba uważać na solidnego Cela i Gruszeckiego, który po tym jak odszedł ze Stelmetu wyraźnie odżył. Kolejnymi elementami układanki są: Krzysztof Sulima, Łukasz Wiśniewski i Bartosz Diduszko. Co ciekawe, ten ostatni w sezonie 2013/14 w barwach WKK Wrocław oraz rok później w Starcie Lublin pracował razem z trenerem Turkiewiczem. 

Początek niedzielnego spotkania o godzinie 18. Transmisja na żywo w Emocje.TV.