Okres testów kończymy porażką w Zgorzelcu, gdzie PGE Turów pokonał GTK Gliwice 86:80. Mecz przez zdecydowaną większość czasu mieliśmy pod kontrolą, ale na finiszu oddaliśmy triumf.

Wygrana z PGE Turowem Zgorzelec była na wyciągnięcie ręki. Niestety rywale w drugiej połowie dali nam lekcję, z której musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski. W PLK tak zwycięstw oddawać nie możemy.

W niedzielę prowadziliśmy niemal przez 39 minut w meczu, ale to rywale schodzili z parkietu w roli zwycięzców. Obie drużyny rozegrały po dwie zupełnie różne połowy.

My zaczęliśmy kapitalnie i już w pierwszej kwarcie mieliśmy 21 punktów przewagi. Rekordowo prowadziliśmy w drugiej kwarcie różnicą nawet 28 oczek. Jeszcze przed przerwą PGE Turów odrobił część strat, a po niej rzucił się w szaloną pogoń, która na finiszu dała oczekiwany efekt.

Podopieczni Mathiasa Fischera dopadli nas w ostatniej minucie meczu i zapewnili sobie wygraną. Nam nie pomogły 23 punkty Quintona Hookera i aż 11 celnych rzutów zza łuku przy bardzo dobrej, bo 50-cio procentowej skuteczności.

Dodajmy, że w sobotę - w zamkniętym sparingu - PGE Turów triumfował 83:74. 18 punktów i 7 zbiórek zaliczył wówczas Maverick Morgan.

PGE Turów Zgorzelec - GTK Gliwice 86:80 (16:28, 15:23, 25:15, 30:14)

PGE Turów: Mack 18, Borowski 13, Ayers 13, Han 11, Petrukonis 10, Waldow 9, Patoka 7, Jarecki 3, Bochno 2, Balmazović 0, Lichnowski 0, Koelner 0.

GTK: Hooker 23, Palyza 16, Salamonik 14, Williams 12, Ratajczak 5, Skibniewski 5, Morgan 3, Zmarlak 2, Radwański 0, Jędrzejewski 0, Piechowicz 0.