Rok 2021 nie był udany dla GTK. Czy następny będzie lepszy? Przed gliwiczanami ciężkie półrocze w trakcie którego trzeba obronić ligowy byt. Na pierwszy ogień dojdzie do rywalizacji z Treflem Sopot, czyli z drużyną, z którą akurat naszemu zespołowi często grało się bardzo dobrze. W Gliwicach wszyscy oczekują długo wyglądanego kompletu punktów.

Miniony już rok był w wykonaniu GTK bardzo słaby. Zaledwie 6 zwycięstw i aż 22 porażki, to wynik mocno rozczarowujący. Za pierwszą część roku, czyli końcówkę sezonu 2020/21 odpowiedzialny był Matthias Zollner, który pomimo dobrego startu rozgrywki zakończył w słabym stylu, a postawiony przed nim cel, czyli awans do fazy play off nie został zrealizowany. To oznaczało przedwczesne rozwiązanie umowy i zmianę na stanowisku pierwszego szkoleniowca. Stery objął Robert Witka, który z kolei osiągnął dobry wynik ze skazywanym na pożarcie HydroTruckiem Radom. Po świetnym okresie przygotowawczym w trakcie którego gliwiczanie wygrali aż 9 z 10 rozegranych gier kontrolnych klub wkraczał w sezon tradycyjnym pojedynkiem derbowym z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Mecz odbył się na dużej hali Areny Gliwice, gdzie pojawiło się wielu sympatyków koszykówki, ale niestety na tym skończyły się pozytywy. GTK doznało wysokiej porażki i niestety już do końca roku występów słabych było zdecydowanie więcej niż tych porządnych. Te ostatnie można wymienić na palcach jednej ręki i można do nich zaliczyć zwycięstwa nad Legią Warszawia po rzucie w ostatniej sekundzie Matthewa Williamsa czy też aż 40-punktową wygraną z PGE Spójnią Stargard. Było też jedno wyjazdowe zwycięstwo przy mocno ograniczonym składzie nad HydroTruckiem. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia gliwiczanie rozegrali pierwszy mecz rundy rewanżowej i mimo sporych osłabień MKS-u, również kolejne derby padły łupem rywala. Tak w mocno telegraficznych skrócie wyglądał rok 2021 w wykonaniu naszej drużyny.

Wydaje się, że gorzej być już nie może i po licznych zmianach, do których doszło w kadrze zespołu powinno być już tylko lepiej. Rok 2022 gliwiczanie rozpoczną już na swoim parkiecie i będzie to pierwszy mecz u siebie po serii sześciu kolejnych spotkań na wyjeździe. Rywalem doskonale znany, ale też można powiedzieć, że nad wyraz wygodny, bo to jeden z nielicznych klubów, z którym GTK ma dodatni bilans bezpośrednich spotkań. Mowa oczywiście o Treflu Sopot, z którym nasz zespół wygrał 5 razy w dotychczas 9 rozegranych meczach. Co ciekawe, spora część sztabu szkoleniowego naszego najbliższego rywala w jakimś stopniu była związana z Gliwicami. Pierwszy trener Marcin Stefański oraz trener przygotowania motorycznego Tobiasz Grzybczak pochodzą z Gliwic. Wreszcie obecny II trener to Paweł Turkiewicz, który w GTK spędził 4,5 roku i pozostawił po sobie wiele pozytywnych wspomnień. Podobnie wygląda sytuacja z Mateuszem Szlachetką, który w Gliwicach grał 2,5 roku, ale akurat on z powodu kontuzji barku w najbliższym meczu nie wystąpi. Z kolei w naszym zespole przeszłością w drużynie z Sopotu legitymuje się Filip Put, który w juniorskich czasach występował w rezerwach Trefla.

Nasz najbliższy rywal w pięciu ostatnich ligowych meczach przegrał zaledwie raz, ale miało to miejsce w niezwykle prestiżowych derbach z Asseco Arką Gdynia. Trefl przegrał u siebie 58:72 i z kilku stron odezwały się spore głosy niezadowolenia z powodu takiego rezultatu. Domagano się nawet zwolnienia trenera Stefańskiego, ale do żadnych zmian nie doszło, a sopocianie szybko się zrehabilitowali przekonywująco wygrywając z Legią Warszawa (85:70) i Twardymi Piernikami Toruń (93:72). Do tego trzeba jeszcze doliczyć zwycięstwo w Lizbonie nad miejscową Benfiką (67:79) w ramach II rundy rozgrywek FIBA Europe Cup. W rozgrywkach Energa Basket Ligi z bilansem 8 zwycięstw i porażek Trefl zajmuje obecnie 10. miejsce i z pewnością to nie jest miejsce, które ich zadowala. Taki bilans jest podyktowany tym, że zespół Marcin Stefańskiego pogubił trochę punktów na własnym parkiecie, przegrywając m.in. z wcześniej wspomnianą Asseco Arką, HydroTruckiem czy też Eneą Abramczyk Astorią Bydgoszcz.

Pomimo takich wyników w klubie nie wykonywano nerwowych ruchów i jedynym zawodnikiem, który pożegnał się z sopockim klubem był Carl Lindbom, który jednak został ściągnięty na krótkoterminowy kontrakt już w trakcie rozgrywek. W trakcie sezonu do zespołu dołączył Darrin Dorsey, który na chwilę obecną jest drugim strzelcem zespołu ze średnią 11.5 punktu oraz 4.8 asysty na mecz. Liderem jest Yannick Franke, który średnio zdobywa 14.5 punktu, zbiera 4.8 piłki i ma 4.5 asysty na mecz. Warto również zwrócić uwagę na dominującego w polu trzech sekund Josha Sharmę, który zdobywa 11.0 punktu, zbiera 6.5 piłki oraz blokuje aż 2.5 rzutu na mecz. Dwucyfrowymi zdobyczami punktowymi mogą się jeszcze pochwalić Brandon Young (10.6 punktu, 4.1 zbiórki i 4.5 asysty) oraz Karol Gruszecki (10.2 punktu, 3.9 zbiórki i 2.1 asysty). Ważne role odgrywają również pozostali zawodnicy jak: Michał Kolenda, Darious Moten, DeAndre Davis i Paweł Leończyk. Cała drużyna Trefla jest mocno zbilansowana i żaden z zawodników nie gra powyżej 30 minut gry, ale też aż dziewięciu z nich grywa prawie po 20 minut na chwilę obecną.

Tak szerokim składem nie mogą pochwalić się gliwiczanie, którzy nadal mają problemy zdrowotne. Trener Robert Witka nie ma wszystkich zawodników do swojej dyspozycji, a pod znakiem zapytania stoi występ Robertsa Stumbrisa oraz Adama Ramstedta. W tej sytuacji z pewnością ponownie zadebiutuje w barwach GTK Jonathan Williams, który z zespołem trenuje od tygodnia. W większej roli powinniśmy też zobaczyć na parkiecie Damonte Dodda. Czy to wystarczy, by pokonać Trefla? Zapraszamy w niedzielny wieczór do Areny Gliwice. Liczymy na udaną inaugurację roku 2022!

Dotychczasowy bilans gier:
2017/18: Trefl - GTK 74:86
2017/18: GTK - Trefl 83:94
2018/19: Trefl - GTK 96:99
2018/19: GTK - Trefl 77:75
2019/20: Trefl - GTK 99:94
2019/20: GTK - Trefl 71:99
2020/21: Trefl - GTK 80:110
2020/21: GTK - Trefl 95:82
2021/22: Trefl - GTK 91:68

GTK: 5 zwycięstw, Trefl: 4 zwycięstwa.