Twarde Pierniki nie do ugryzienia. GTK nadal nieskuteczne
Powtórka z rozrywki. Tak w skrócie można określić mecz pomiędzy GTK Gliwice, a Polskim Cukrem Toruń. Gospodarze zagrali podobnie jak przed tygodniem z ANwilem Włocławek i tym samym mecz zakończył się podobnym wynikiem. Wicemistrz Polski pewnie wygrał 97:83.
Podobnie jak przed tygodniem GTK od pierwszych minut rzuciło się do natarcia. Pierwsze punkty z półdystansu zdobył Quinton Hooker, który zastąpił w pierwszej piątce Roberta Skibniewskiego. Chwilę potem prowadzenie podwyższył Marcin Salamonik. Polski Cukier próbował otworzyć wynik, ale piłka nie chciała wpadać do kosza. Goście dobrze prezentowali się "na desce", dzięki czemu otrzymywali kolejne szanse na ponowienie akcji. W końxu po kolejnej zbiórce efektownym wsadem punkty zdobył Cheikh Mbodj. W kolejnej akcji do remisu doprowadził Aaron Cel. Ten sam zawodnik "trójką" wyprowadził torunian na pierwsze prowadzenie (8:9). Drużyna Dejana Mihevca złapała swój rytm i kolejne trafienie zza łuku zanotował Karol Gruszecki, który do tego momentu nie potrafił się wstrzelić. Wśród gliwiczan problemy z przewinieniami miał Maverick Morgan, ale jego zmiennik Łukasz Ratajczak ponownie prezentował wysoką dyspozycję. Po trafieniu spod kosza straty gospodarzy wynosiły tylko jeden punkt (15:16). Rywale odpowiedzieli akcją 2+1 w wykonaniu Krzysztofa Sulimy. Środkowy wicemistrzów Polski doskonale prezentował się w strefie podkoszowej, gdzie zbierał kolejne piłki i dobijał (18:22). Dobrą zmianę dał także Bartosz Diduszko, ale na koniec pierwszej kwarty zza łuku przymierzył Damian Pieloch i straty miejscowych nie były duże (21:26).
Straty próbował odrobić Marcin Salamonik do spółki z Ratajczakiem, ale Polski Cukier kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie i utrzymywał bezpieczną przewagę. Sytuacja zmieniła się dopiero, kiedy Marek Piechowicz do spółki z Kacprem Radwańskim rozpoczęli serię punktową gospodarzy. Zakończył ją celnym trafieniem z półdystansu Damian Pieloch (37:39). To podrażniło torunian, a w szczególności Aarona Cela, który wykorzystując swoje doświadczenie ostudził zapędy miejscowych. Dobry fragment zanotował też Gruszecki, który najpierw wykończył kontrę, a następnie zaliczył akcję trzypunktową. Ostatecznie GTK traciło do przeciwnika po pierwszej połowie 10 punktów, czyli tyle samo ile przed tygodniem do Anwilu Włocławek.
Scenariusz z poprzedniego meczu powtórzył się także i teraz. Goście po przerwie podkręcili tempo i zupełnie zdominowali strefę podkoszową. Kiedy piłka trafiała do Mbodja lub Sulimy nie było już szans na powstrzymanie silnych zawodników z Torunia. Dodatkowo koszykarze wicemistrzów Polski umiejętnie dzielili się piłką, dzięki czemu mieli wiele otwartych pozycji do rzutów. Kolejne trafienia z dystansu zanotowali Glenn Cosey i nawet głęboki rezerwowy, Paweł Krefft. Po trzech kwartach gliwiczanie tracili do przeciwnika 13 "oczek" (59:72).
Wiary w zwycięstwo gliwiczanie nie stracili i od początku ostatniej odsłony zabrali sie do odrabiania strat. Na parkiet powrócił Morgan, który został dwa razy sfaulowany, ale łącznie trafił tylko dwa rzuty wolne. Kontrę skutecznie wykończył także Radwański (63:72) i gdyby w kolejnej akcji podanie było do niego dokładniejsze, to byłaby szansa na kolejne dwa łatwe punkty. Tak się jednak nie stało i ataku pozycyjnego nie udało się zakończyć skutecznym rzutem, a w odpowiedzi z rogu boiska trafił Cosey. Chwilę później tym samym popisał się Diduszko (63:78) i Polski Cukier mógł odetchnąć z ulgą. W końcówce oba zespoły postawiły już tylko na atak i oglądaliśmy popisy strzeleckie z obu stron. Goście byli bliscy zdobycia 100 punktów, ale ostatecznie zabrakło im trzech "oczek".
W kolejnym spotkaniu - również w Gliwicach - GTK zagra w najbliższą środę z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp.
GTK Gliwice - Polski Cukier Toruń 83:97 (21:26, 20:25, 18:21, 24:25)
GTK: Hooker 12 (1x3), Williams 7, Piechowicz 6 (1x3), Salamonik 12 (1x3), Morgan 4 - Ratajczak 15, Radwański 13 (1x3), Pieloch 7 (1x3), Skibniewski 7 (1x3). Trener Paweł TURKIEWICZ.
Polski Cukier: Cosey 11 (2x3), Wiśniewski 3 (1x3), Gruszecki 13 (2x3), Cel 22 (2x3), Mbodj 8 - Diduszko 13 (1x3), Sulima 14, Śnieg 4, Perka 3 (1x3), Krefft 6 (2x3). Trener Dejan MIHEVC.
Podobnie jak przed tygodniem GTK od pierwszych minut rzuciło się do natarcia. Pierwsze punkty z półdystansu zdobył Quinton Hooker, który zastąpił w pierwszej piątce Roberta Skibniewskiego. Chwilę potem prowadzenie podwyższył Marcin Salamonik. Polski Cukier próbował otworzyć wynik, ale piłka nie chciała wpadać do kosza. Goście dobrze prezentowali się "na desce", dzięki czemu otrzymywali kolejne szanse na ponowienie akcji. W końxu po kolejnej zbiórce efektownym wsadem punkty zdobył Cheikh Mbodj. W kolejnej akcji do remisu doprowadził Aaron Cel. Ten sam zawodnik "trójką" wyprowadził torunian na pierwsze prowadzenie (8:9). Drużyna Dejana Mihevca złapała swój rytm i kolejne trafienie zza łuku zanotował Karol Gruszecki, który do tego momentu nie potrafił się wstrzelić. Wśród gliwiczan problemy z przewinieniami miał Maverick Morgan, ale jego zmiennik Łukasz Ratajczak ponownie prezentował wysoką dyspozycję. Po trafieniu spod kosza straty gospodarzy wynosiły tylko jeden punkt (15:16). Rywale odpowiedzieli akcją 2+1 w wykonaniu Krzysztofa Sulimy. Środkowy wicemistrzów Polski doskonale prezentował się w strefie podkoszowej, gdzie zbierał kolejne piłki i dobijał (18:22). Dobrą zmianę dał także Bartosz Diduszko, ale na koniec pierwszej kwarty zza łuku przymierzył Damian Pieloch i straty miejscowych nie były duże (21:26).
Straty próbował odrobić Marcin Salamonik do spółki z Ratajczakiem, ale Polski Cukier kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie i utrzymywał bezpieczną przewagę. Sytuacja zmieniła się dopiero, kiedy Marek Piechowicz do spółki z Kacprem Radwańskim rozpoczęli serię punktową gospodarzy. Zakończył ją celnym trafieniem z półdystansu Damian Pieloch (37:39). To podrażniło torunian, a w szczególności Aarona Cela, który wykorzystując swoje doświadczenie ostudził zapędy miejscowych. Dobry fragment zanotował też Gruszecki, który najpierw wykończył kontrę, a następnie zaliczył akcję trzypunktową. Ostatecznie GTK traciło do przeciwnika po pierwszej połowie 10 punktów, czyli tyle samo ile przed tygodniem do Anwilu Włocławek.
Scenariusz z poprzedniego meczu powtórzył się także i teraz. Goście po przerwie podkręcili tempo i zupełnie zdominowali strefę podkoszową. Kiedy piłka trafiała do Mbodja lub Sulimy nie było już szans na powstrzymanie silnych zawodników z Torunia. Dodatkowo koszykarze wicemistrzów Polski umiejętnie dzielili się piłką, dzięki czemu mieli wiele otwartych pozycji do rzutów. Kolejne trafienia z dystansu zanotowali Glenn Cosey i nawet głęboki rezerwowy, Paweł Krefft. Po trzech kwartach gliwiczanie tracili do przeciwnika 13 "oczek" (59:72).
Wiary w zwycięstwo gliwiczanie nie stracili i od początku ostatniej odsłony zabrali sie do odrabiania strat. Na parkiet powrócił Morgan, który został dwa razy sfaulowany, ale łącznie trafił tylko dwa rzuty wolne. Kontrę skutecznie wykończył także Radwański (63:72) i gdyby w kolejnej akcji podanie było do niego dokładniejsze, to byłaby szansa na kolejne dwa łatwe punkty. Tak się jednak nie stało i ataku pozycyjnego nie udało się zakończyć skutecznym rzutem, a w odpowiedzi z rogu boiska trafił Cosey. Chwilę później tym samym popisał się Diduszko (63:78) i Polski Cukier mógł odetchnąć z ulgą. W końcówce oba zespoły postawiły już tylko na atak i oglądaliśmy popisy strzeleckie z obu stron. Goście byli bliscy zdobycia 100 punktów, ale ostatecznie zabrakło im trzech "oczek".
W kolejnym spotkaniu - również w Gliwicach - GTK zagra w najbliższą środę z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp.
GTK Gliwice - Polski Cukier Toruń 83:97 (21:26, 20:25, 18:21, 24:25)
GTK: Hooker 12 (1x3), Williams 7, Piechowicz 6 (1x3), Salamonik 12 (1x3), Morgan 4 - Ratajczak 15, Radwański 13 (1x3), Pieloch 7 (1x3), Skibniewski 7 (1x3). Trener Paweł TURKIEWICZ.
Polski Cukier: Cosey 11 (2x3), Wiśniewski 3 (1x3), Gruszecki 13 (2x3), Cel 22 (2x3), Mbodj 8 - Diduszko 13 (1x3), Sulima 14, Śnieg 4, Perka 3 (1x3), Krefft 6 (2x3). Trener Dejan MIHEVC.
