Toruń ponownie lepszy. GTK z kolejną porażką
GTK przegrywa trzeci mecz z rzędu. Podopieczni Maroša Kováčika od samego początku meczu z Twardymi Piernikami ustawili się w roli goniących wynik i choć były momenty, że byli bardzo blisko rywala, ostatecznie to torunianie okazali się lepsi i zrobili kolejny krok w kierunku play off. Gliwiczanie będą do końca walczyć o ligowy byt.
Twarde Pierniki to rywal dla gliwickiego GTK niezwykle niewygodny. Jednak podopieczni Maroša Kováčika byli już w takiej sytuacji, że wygrywać muszą bez względu na klasę i jakość przeciwka. Z kolei w Toruniu po fenomenalnym starcie kolejną część sezonu mieli słabszą, ale zespół prowadzony przez Ivicę Skelina nadal ma spore szanse na play off i kolejny krok w kierunku ósemki chciał wykonać właśnie na Górnym Śląsku. I to właśnie goście lepiej rozpoczęli rywalizację. Po dwóch skutecznych akcjach Roko Rogicia oraz Aarona Cela przyjezdni objęli ośmiopunktowe prowadzenie (0:8). GTK miało spore problemy w ataku i sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, kiedy na parkiecie pojawił się Daniel Gołębiowski. Rezerwowy miejscowych rozpoczął serię rzutów z dystansu. Kiedy jego wyczyn dwukrotnie skopiował Roberts Stumbris i było już tylko 9:10. W tym momencie trener Skelin desygnował do gry swoją tajną broń, czyli Przemysława Karnowskiego. Powracający po długiej przerwie zawodnik prezentował się nadzwyczaj dobrze i szybko przypomniał o tym, jak szerokim repertuarem zagrań dysponował. Jego koledzy obdarzali go sporym zaufaniem i kierowali w jego stronę sporo piłek, a środkowy Twardych Pierników szybko zdobył pięć punktów. Wynik pierwszej kwarty ustalił James Eads III, który wykorzystał kontrę (13:19).
Po wznowieniu gry zza łuku przymierzył Filip Put, a kiedy blisko linii środkowej piłkę przechwycił i zakończył akcję efektownym wsadem Damonte Dodd oba zespoły dzieliły tylko dwa punkty (18:20). W tym momencie sprawy w swoje ręce wziął Jahenns Manigat, który dwukrotnie trafił z dystansu, w tym raz z odległości bliskiej 9 m (18:26). GTK próbowało gonić za sprawą Jabariego Hindsa, który będąc na czystych pozycjach dwa razy umieścił piłkę w koszu (23:28). Kiedy jednak Manigat dołożył kolejną "trójkę", a Bartosz Diduszko wykorzystał kontrę (25:35) trener Kováčik poprosił o przerwę na żądanie. Po wznowieniu gry po kolejnej stracie miejscowych Diduszko raz jeszcze zdobył łatwe punkty. PO drugiej stronie parkietu akcję pod koszem wykończył Kristijan Krajina, a Stumbris raz jeszcze przymierzył zza linii 6,75 m (30:39). Mimo kilku okazji obie drużyny w tej połowie punktów już nie zdobyły.
Drugą połowę GTK rozpoczęło od mocnego postanowienia zredukowania strat. Hinds wykończył kontrę, a Put zaprezentował efektowne zagranie 2+1 (35:39). Były również kolejne szanse na poprawienie rezultatu, ale nie zostały wykorzystane i goście z zimną krwią odpowiedzieli. Kolejny raz Diduszko wbił się pod kosz, a Rogić dwa razy przeprowadził akcję 2+1 i przewaga gości ponownie urosła do dwucyfrowych rozmiarów (36:47). Gliwiczanie próbowali wrócić do gry za sprawą Gołębiowskiego, ale Twarde Pierniki nadal umiejętnie wykorzystywały zawodników podkoszowych. Po "trójce" Diduszki przewaga przyjezdnych sięgła już 14 "oczek" (42:56). Kolejny zryw miejscowych i skuteczne akcje Krajiny oraz Hindsa pozwoliły zniwelować straty do 10 punktów (50:60). Gliwiczanie starali się zbliżyć jeszcze mocniej, ale proste błędy w obronie powodowały że torunianie, a konkretnie Daniel Amigo, nie miał problemów z umieszczaniem piłki w koszu (54:64).
Czwartą kwartę lepiej rozpoczęli przyjezdni. Najpierw Eads III popisał się akcją 2+1, a następnie Amigo dobił rzut kolegi i zespół Ivicy Skelina prowadził już różnicą 15 punktów (54:69). Gołębiowski trafił z narożnika, ale odpowiedź torunian była jeszcze lepsza. Z dystansu skuteczne rzuty oddali kolejno Rogić i Diduszko (59:77) i to praktycznie oznaczało koniec marzeń GTK o korzystnym wyniku. W końcowym fragmencie gospodarze zniwelowali rozmiary porażki i mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 70:83.
Kolejny mecz GTK zagra 13 marca o godzinie 19.30 w Ostrowie Wlkp. z miejscową Arged BM Stal.
GTK Gliwice - Twarde Pierniki Toruń 70:83 (13:19, 17:20, 24:25, 16:19)
GTK: Jabarie Hinds 21 (1x3), Kacper Radwański, Roberts Stumbris 12 (3x3), Filip Put 10 (1x3), Kristijan Krajina 7 - Daniel Gołębiowski 13 (3x3), Jonathan Williams 4, Damonte Dodd 2, Aleksander Wiśniewski 1. Trener Maroš Kováčik.
Twarde Pierniki: Roko Rogić 18 (1x3), Jahenns Manigat 9 (3x3), Bartosz Diduszko 16 (2x3), Aaron Cel 12, Daniel Amigo 8 - James Eads III 11, Przemysław Karnowski 9, Szymon Janczak, Michał Kołodziej, Michał Samsonowicz. Trener Ivica Skelin.
Twarde Pierniki to rywal dla gliwickiego GTK niezwykle niewygodny. Jednak podopieczni Maroša Kováčika byli już w takiej sytuacji, że wygrywać muszą bez względu na klasę i jakość przeciwka. Z kolei w Toruniu po fenomenalnym starcie kolejną część sezonu mieli słabszą, ale zespół prowadzony przez Ivicę Skelina nadal ma spore szanse na play off i kolejny krok w kierunku ósemki chciał wykonać właśnie na Górnym Śląsku. I to właśnie goście lepiej rozpoczęli rywalizację. Po dwóch skutecznych akcjach Roko Rogicia oraz Aarona Cela przyjezdni objęli ośmiopunktowe prowadzenie (0:8). GTK miało spore problemy w ataku i sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, kiedy na parkiecie pojawił się Daniel Gołębiowski. Rezerwowy miejscowych rozpoczął serię rzutów z dystansu. Kiedy jego wyczyn dwukrotnie skopiował Roberts Stumbris i było już tylko 9:10. W tym momencie trener Skelin desygnował do gry swoją tajną broń, czyli Przemysława Karnowskiego. Powracający po długiej przerwie zawodnik prezentował się nadzwyczaj dobrze i szybko przypomniał o tym, jak szerokim repertuarem zagrań dysponował. Jego koledzy obdarzali go sporym zaufaniem i kierowali w jego stronę sporo piłek, a środkowy Twardych Pierników szybko zdobył pięć punktów. Wynik pierwszej kwarty ustalił James Eads III, który wykorzystał kontrę (13:19).
Po wznowieniu gry zza łuku przymierzył Filip Put, a kiedy blisko linii środkowej piłkę przechwycił i zakończył akcję efektownym wsadem Damonte Dodd oba zespoły dzieliły tylko dwa punkty (18:20). W tym momencie sprawy w swoje ręce wziął Jahenns Manigat, który dwukrotnie trafił z dystansu, w tym raz z odległości bliskiej 9 m (18:26). GTK próbowało gonić za sprawą Jabariego Hindsa, który będąc na czystych pozycjach dwa razy umieścił piłkę w koszu (23:28). Kiedy jednak Manigat dołożył kolejną "trójkę", a Bartosz Diduszko wykorzystał kontrę (25:35) trener Kováčik poprosił o przerwę na żądanie. Po wznowieniu gry po kolejnej stracie miejscowych Diduszko raz jeszcze zdobył łatwe punkty. PO drugiej stronie parkietu akcję pod koszem wykończył Kristijan Krajina, a Stumbris raz jeszcze przymierzył zza linii 6,75 m (30:39). Mimo kilku okazji obie drużyny w tej połowie punktów już nie zdobyły.
Drugą połowę GTK rozpoczęło od mocnego postanowienia zredukowania strat. Hinds wykończył kontrę, a Put zaprezentował efektowne zagranie 2+1 (35:39). Były również kolejne szanse na poprawienie rezultatu, ale nie zostały wykorzystane i goście z zimną krwią odpowiedzieli. Kolejny raz Diduszko wbił się pod kosz, a Rogić dwa razy przeprowadził akcję 2+1 i przewaga gości ponownie urosła do dwucyfrowych rozmiarów (36:47). Gliwiczanie próbowali wrócić do gry za sprawą Gołębiowskiego, ale Twarde Pierniki nadal umiejętnie wykorzystywały zawodników podkoszowych. Po "trójce" Diduszki przewaga przyjezdnych sięgła już 14 "oczek" (42:56). Kolejny zryw miejscowych i skuteczne akcje Krajiny oraz Hindsa pozwoliły zniwelować straty do 10 punktów (50:60). Gliwiczanie starali się zbliżyć jeszcze mocniej, ale proste błędy w obronie powodowały że torunianie, a konkretnie Daniel Amigo, nie miał problemów z umieszczaniem piłki w koszu (54:64).
Czwartą kwartę lepiej rozpoczęli przyjezdni. Najpierw Eads III popisał się akcją 2+1, a następnie Amigo dobił rzut kolegi i zespół Ivicy Skelina prowadził już różnicą 15 punktów (54:69). Gołębiowski trafił z narożnika, ale odpowiedź torunian była jeszcze lepsza. Z dystansu skuteczne rzuty oddali kolejno Rogić i Diduszko (59:77) i to praktycznie oznaczało koniec marzeń GTK o korzystnym wyniku. W końcowym fragmencie gospodarze zniwelowali rozmiary porażki i mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 70:83.
Kolejny mecz GTK zagra 13 marca o godzinie 19.30 w Ostrowie Wlkp. z miejscową Arged BM Stal.
GTK Gliwice - Twarde Pierniki Toruń 70:83 (13:19, 17:20, 24:25, 16:19)
GTK: Jabarie Hinds 21 (1x3), Kacper Radwański, Roberts Stumbris 12 (3x3), Filip Put 10 (1x3), Kristijan Krajina 7 - Daniel Gołębiowski 13 (3x3), Jonathan Williams 4, Damonte Dodd 2, Aleksander Wiśniewski 1. Trener Maroš Kováčik.
Twarde Pierniki: Roko Rogić 18 (1x3), Jahenns Manigat 9 (3x3), Bartosz Diduszko 16 (2x3), Aaron Cel 12, Daniel Amigo 8 - James Eads III 11, Przemysław Karnowski 9, Szymon Janczak, Michał Kołodziej, Michał Samsonowicz. Trener Ivica Skelin.