Sporo emocji dostarczyło spotkanie GTK z merutimkredyt Pogonią Prudnik. Oba zespoły naprzemiennie wygrywały kwarty, bo w końcu w ostatniej z nich stoczyć pasjonujący pojedynek o komplet punktów. Ostatecznie lepsi okazali się gospodarze, co ostatecznie praktycznie zapewniło im grę w przyszłym sezonie w I lidze.

Mecz świetnie rozpoczął się dla podopiecznych Stanisława Mazanka i Łukasza Kopery. Punktowanie rozpoczął Norbert Kulon, a kolejne skuteczne akcje przeprowadzali Łukasz Paul i Hubert Pabian. Efektem tego było prowadzenie 8:1. Kiedy "trójkę" dołożył Artur Donigiewicz gliwiczanie prowadzili 15:3 i zanosiło się na pogrom. Znamienne było to, że prudniczanie pierwsze punkty z gry zdobyli dopiero w siódmej minucie spotkania. Na trafienie Adama Cichonia szybko jednak odpowiedzieli Paul i Pabian. Ten ostatni na koniec pierwszej części gry przymierzył jeszcze za łuku i ostatecznie GTK prowadziło 27:8, a aż 14 z tych punktów było dziełem właśnie Pabiana.

Wysokie prowadzenie niestety uśpiło czujność miejscowych koszykarze, którzy drugą kwartę rozpoczęli rozkojarzeni. Na dodatek czwarte przewinienie popełnił Wojciech Fraś i musiał usiąść na ławce rezerwowych. Goście zdobyli osiem punktów z rzędu i doprowadzili do stanu 27:16. Niemoc GTK w ataku przełamał dopiero Donigiewicz, który trafił zza łuku. Również zawodnicy meritumkredyt Pogoni dobrze czuli się w tym elemencie gry, bo zza linii 6,75 metra skutecznymi próbami popisali się Krzysztof Chmielarz i Tomasz Madziar. Kolejne sześć "oczek" zdobył z rzędu Tomasz Nowakowski, a celnym rzutem dwa punkty zdobył Kacper Stalicki i na dwie minuty przed przerwą goście zbliżyli się na zaledwie dwa "oczka" straty (32:30). Na całe szczęście z dystansu ponownie trafił Donigiewicz i choć dla przyjezdnych trafił jeszcze Wojciech Leszczyński, to po 20 minutach gry nadal prowadzili gliwiczanie (35:32).

Po przerwie goście zdołali wyjść po raz pierwszy na prowadzenie, po tym jak do kosza trafili Artur Grygiel i Stalicki (35:36). Do remisu doprowadził celnym rzutem wolnym Fraś, a następnie z dystansu trafili Pabian i Grygiel (39:39). Od tego momentu ton wydarzeniom na parkiecie zaczęli nadawać gospodarze, którzy zdobyli 11 "oczek" z rzędu (50:39). Spora w tym zasługa Donigiewicza, który w obronie blokował, a w ataku skutecznie wykonywał rzuty wolne i dołożył kolejną "trójkę". W końcowych fragmentach trzeciej kwarty zza łuku trafił także Tomasz Wróbel, a prudniczanie odpowiedzieli dwoma celnymi rzutami wolnymi Leszczyńskiego i trafieniem Nowakowskiego (53:43).

Pierwsze minuty czwartej kwarty nie zapowiadały nerwowej końcówki. Gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, utrzymując bezpieczny dystans. Choć meritumkredyt zniwelowało straty do sześciu "oczek", to już po chwili skuteczne akcje Kulona i Donigiewicza przywróciły GTK dwucyfrowe prowadzenie (57:47). Po chwili kolejną "trójkę" dołożył Wróbel. Sytuacja zaczęła się zmieniać, kiedy wsadem popisał się Nowakowski, a po chwili po piątym przewinieniu parkiet musiał opuścić Donigiewicz. Rozochocony Nowakowski jeszcze raz włożył piłkę z góry do kosza, a zza łuku przymierzył Stalicki (62:58). Dramaturgii spotkaniu dodał fakt, że również piaty faul popełnił Wróbel, co oznaczało dla niego koniec spotkania, a faulowany Stalicki pewnie wyegzekwował dwa rzuty wolne (62:60). Na domiar złego gospodarze stracili jeszcze Frasia, który także przekroczył limit przewinień, a Grygiel doprowadził do remisu na 60 sekund przed końcem spotkania (62:62). Zimną krew pod drugim koszem zachował Paul i to GTK znów było bliżej zwycięstwa. Goście mieli szansę na doprowadzenie do kolejnego remisu, ale Nowakowski się pomylił. Prudniczanom pozostało już tylko faulowanie, ale z czterech rzutów wolnych trzy wykorzystał Kulon (67:62) i po emocjonującym spotkaniu niezwykle cenne dwa punkty zostały w Gliwicach.

Za tydzień GTK zagra w Warszawie z Legią.