GTK dzielnie walczyło z Max Elektro Sokołem i było bliskie sprawienia niespodzianki. Niestety, fatalna skuteczność na linii rzutów wolnych, a przede wszystkim doskonała dyspozycja Marcina Sroki spowodowała, że to goście wygrali 77:73 i wywożą z Gliwic cenny komplet punktów.

Już pierwsze minuty meczu pokazały, że licznie zgromadzeni kibice nie będą żałować swojego wyboru. Obie drużyny bardzo dobrze prezentowały się w ataku i pod oboma koszami można było zobaczyć wiele ciekawych akcji. W szeregach gospodarzy prym wiedli Aleksander Filipiak i Paweł Zmarlak. Wspomniana dwójka zdobyła pierwsze 11 punktów dla GTK, a że po drugiej stronie parkietu skutecznie prezentowali się Marek Zywert i Jerzy Koszuta, to wynik cały czas oscylował wokół remisu (13:13). Końcowe fragmenty tej kwarty to już jednak popis Marcelego Dziemby, który trafił dwie "trójki"(23:15). Rezultat po pierwszych 10 minutach gry ustalił Marcin Sroka, który trafił jeden rzut wolny.

Dobrą passę gliwiczan przerwała przymusowa przerwa. Z powodu awarii panelu sterowania tablicą świetlną druga kwarta rozpoczęła się ze sporym opóźnieniem. Po powrocie do gry oba zespoły miały spory problem ze skutecznością i niemoc przełamał dopiero po dwóch minutach gry Dziemba. W dobrym stylu odpowiedział mu Koszuta, który przeprowadził dwie dobre akcje w ataku (25:20). Nadal jednak większość akcji kończyła się niepowodzeniem. Kiedy w końcu z dystansu przymierzył Zywert, a po jego podaniu kontrę wykończył Sroka przewaga GTK stopniała do jednego punktu (27:26). Do kolejnego remisu na minutę przed końcem pierwszej połowy doprowadził Jacek Balawender (30:30). Zespół Pawła Turkiewicza mógł schodzić na przerwę prowadząc, ale dwukrotnie na linii rzutów wolnych pomylił się Dziemba.

Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. Zza łuku przymierzył Koszuta i uaktywnił się niewidoczny w pierwszych 20 minutach gry Sroka (34:35). Kolejne dwie "trójki" skrzydłowego Max Elektro Sokoła z rogu boiska spowodowały, że przewaga gości w szybkim tempie urosła do 12 "oczek" (36:48). Gospodarzy do walki poderwał Paweł Zmarlak, a wkrótce znów zza linii 6,75 metra dwukrotnie skuteczny okazał się Dziemba (45:52). Nadal jednak nie do powstrzymania był Sroka, który kolejne akcje z łatwością zamieniał na punkty. Wśród gliwiczan prym w końcówce tej odsłony wiódł Aleksander Filipiak, który zdobył pięć ostatnich punktów (50:56).

Na ostatnie 10 minut gry trener Turkiewicz desygnował do gry Grzegorza Podulkę, chcąc przede wszystkim poprawić skuteczność w rzutach z dystansu, bo poza Dziembą pozostali zawodnicy pudłowali niemiłosiernie. Kolejnym posunięciem było praktycznie zrezygnowanie z zawodników podkoszowych. Sporo problemów z przewinieniami miał w tym meczu Marcin Salamonik i w niewiele ponad 10 minut popełnił aż pięć fauli, choć trzeba przyznać, że część z nich była mocno kontrowersyjna. Nie najlepiej spisywał się też Łukasz Ratajczak, stąd decyzja o graniu niskim składem z jedynym podkoszowym w postaci Zmarlaka. Po trafieniu tego ostatniego straty zmalały do jednego punktu (57:58). A mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby nie fatalna skuteczność z linii rzutów wolnych. W całym meczu zawodnicy GTK trafiali z niewiele ponad 50% skutecznością.

Kiedy wydawało się, że gliwiczanie w końcu dogonią rywali znów uaktywnił się Sroka. Swoim doświadczeniem wiedział jak wykorzystywać błędy w ustawieniach obrońców i skutecznie powiększał swój i zespołu dorobek. Po kolejnej jego popisowej akcji Max Elektro Sokół prowadziło sześcioma punktami (60:66) na 90 sekund przed końcową syreną i niewiele wskazywało na to, że w tym meczu będą jeszcze emocje. Gospodarzy do walki poderwał Podulka, który przymierzył z dystansu. Od tego momentu praktycznie obie strony zdobywały już tylko punkty z linii rzutów wolnych, a że w drużynie gości żaden z zawodników nie chciał się pomylić, to drużyna Dariusza Kaszowskiego dowiozła prowadzenie do końca meczu.

Za tydzień GTK zagra w Prudniku z meritumkredyt Pogonią.

GTK GLIWICE - MAX ELEKTRO SOKÓŁ ŁAŃCUT 73:77 (23:16, 7:14, 20:26, 23:21)

GTK: 
Filipiak 15, Radwański, Pieloch 3, Zmarlak 16, Ratajczak 2 - Dziemba 14 (4x3), Jędrzejewski 10, Podulka 7 (1x3), Rutkowski 4, Weselak 2, Salamonik. Trener Paweł TURKIEWICZ.

SOKÓŁ: Zywert 8 (2x3), Czujowski, Koszuta 21 (1x3), Klima 10, Kulikowski 3 - Sroka 26 (2x3), Balawander 6, Czerwonka 3, Szymański. Trener Dariusz KASZOWSKI.