Na koniec prawdziwa perełka. Ostatnim zagranicznym zawodnikiem w rotacji GTK Gliwice będzie reprezentant Czech, Lukas Palyza. Mierzący 202 cm wzrostu skrzydłowy dołączy do zespołu po zakończeniu jego udziału w mistrzostwach Europy.

Palyza pochodzi i mieszka w położonej blisko granicy z Polską, Ostrawie. - To miało spore znaczenie przy podpisywaniu kontraktu z GTK. Dzięki temu w ciągu zaledwie 40 minut mogę być w domu z rodziną - przyznaje Czech. Zanim jednak trafił do naszego kraju przez wiele lat grał w rodzimej lidze z przerwą na występy w Niemczech. - Po trzech latach gry w Nymburku, najbardziej utytułowanym klubie w Czechach, który ma na koncie 14 tytułów mistrzowskich zdecydowałem się na to, by spróbować swoich sił zagranicą. W ten sposób w sezonie 2014/15 trafiłem do Medi Bayreuth, który grał w Bundeslidze - wyjaśnia nowy skrzydłowy GTK. - To był dla mnie zupełnie inny świat. W Czechach koszykówka jest dopiero trzecią dyscypliną sportową pod względem popularności za hokejem i piłką nożną, dlatego też nie ma dużych nakładów finansowych, a i wśród kibiców nie jest tak popularna. W Niemczech sytuacja wyglądała zupełnie inaczej - dodaje.  

Przygoda z Bundesligą trwała jeden sezon, po czym Palyza zdecydował się na powrót do ojczyzny. - Gry wróciłem z  Niemiec grałem w Decinie i Prostejowie. To był bardzo dobry okres dla mnie, ale mam dopiero 27 lat i to był ostatni moment, żeby jeszcze spróbować swoich sił w zagranicznym klubie - wyjaśnia zawodnik. - Wstępne zainteresowanie moją osobą wyraziło kilka klubów, ale jedyną konkretną ofertę otrzymałem z Gliwic. Kiedy okazało się, że klub otrzymał licencję na grę w ekstraklasie już nic nie stało na przeszkodzie, by podpisać kontrakt. Ważne dla mnie było to, że trenerem GTK jest Paweł Turkiewicz, z którym miałem już wcześniej kontakt, kiedy był asystentem Mike’a Taylora w reprezentacji Polski. Poznaliśmy się w trakcie sparingów, które rozgrywały nasze reprezentacje - podkreśla utytułowany Czech, który na swoim koncie ma trzy tytuły mistrzowskie z CEZ Nymburk wywalczone w latach 2012-14. W tym samym okresie jego klub zdobywał również puchar krajowy oraz występował w kwalifikacjach Euroligi, Pucharze Europy i Lidze VTB. W ostatnim sezonie już w barwach BK Armex Decin wywalczył tytuł wicemistrza Czech.

Co ciekawe, gra w Gliwicach nie będzie pierwszą wizytą Palyzy w naszym kraju. W 2013 roku wziął on bowiem udział we wspólnym projekcie władz ligi czeskiej i polskiej polegającym na Meczu gwiazd obu lig. - Poczułem wówczas jak sporym zainteresowaniem w waszym kraju cieszy się koszykówka - przyznaje skrzydłowy, który informacji o naszej lidze szukał także wśród swoich kolegów. - Przed podpisaniem kontraktu rozmawiałem o grze w Polsce z Patrikiem Audą, który przekazał mi wiele pozytywnych informacji. Sam wiele zawdzięcza waszemu krajowi, bo dzięki grze w Koszalinie i Kutnie dostał się do silnej ligi hiszpańskiej ACB. Teraz wraca do Rosy Radom, która zagra w Lidze Mistrzów, a ja już się szykuję na nasze spotkanie w lidze - zapowiada koszykarz, który słynie z bardzo dobrego rzutu z dystansu. Próbkę swoich możliwości dał chociażby w Wałbrzychu, gdzie przeciwko Polakom zdobył 10 punktów, trafiając dwa razy zza łuku. Jeszcze lepiej zaprezentował się w sparingu z Węgrami, rzucając rywalom 22 punkty w ciągu zaledwie 15 minut gry i trafiając siedem razy z dystansu!

W chwili obecnej Palyza przygotowuje się ze swoją kadrą do mistrzostw Europy i póki co nie ma możliwości, by pojawił się w Gliwicach. - Przerwy pomiędzy kolejnymi zgrupowaniami w Pradze trwają zazwyczaj 24 godziny. To zbyt krótki okres, by pojawić się w klubie, bo czasem nawet nie zdążę się pojawić w domu - tłumaczy skrzydłowy, który w zależności od potrzeby może także występować na innych pozycjach. O swojej roli w zespole z trenerem Turkiewiczem jednak jeszcze nie rozmawiał. - Trener zna moje możliwości. Wie, że jestem zawodnikiem występującym na pozycji niskiego skrzydłowego, ale mogę też w pewnych fragmentach meczu występować jako rzucający obrońca ewentualnie jako silny skrzydłowy. Liczę na to, że prezesowi razem z trenerem udało się zbudować ciekawy zespół, który jako beniaminek nie tylko będzie walczył o utrzymanie, ale też powalczy o to, by być w play off. Zdaję sobie sprawę z tego, w jakiej roli jestem ściągany do Gliwic. Jako gracz reprezentacyjny powinienem być jednym z liderów drużyny i jestem do tego przygotowany - zapowiada reprezentant Czech, który w tej chwili skupiony jest na walce o miejsce w 12-osobowej kadrze, która zagra w Eurobaskecie.

- W kadrze występowałem już w latach 2014 i 2016. Ten okres wspominam bardzo dobrze i teraz zrobię wszystko, by pojechać też do Rumunii - zapowiada Palyza, który w 2016 roku brał udział w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Awansu wywalczyć się nie udało, bo lepsi okazali się Serbowie. Nasz nowy skrzydłowy błysnął jednak w eliminacjach i w starciu z Japonią zdobył 22 punkty, trafiając sześć "trójek". Pierwszy mecz na EuroBaskecie 2017 Czesi zagrają 1 września. Ostatni w fazie grupowej sześć dni później. W najczarniejszym dla GTK scenariuszu, gdyby nasi południowi sąsiedzi dotarli do finału, Palyza ostatni mecz zagrałby 17 września, a do startu rozgrywek pozostałyby zaledwie dwa tygodnie.