Lider rozgrywek i zwycięzca rundy zasadniczej Miasto Szkła Krosno potwierdziło swoją dominację w rozgrywkach I ligi i wysoko ograło GTK Gliwice 102:58. Przed zespołem Pawła Turkiewicza dwa kluczowe mecze w walce o przewagę własnego parkietu w fazie play out.

Przed rokiem GTK dość nieoczekiwanie wygrało w Krośnie. Tym razem jednak niespodzianki nie było i Miasto Szkła potwierdziło, iż obecny sezon zdecydowanie przebiega pod ich dyktando. Drużyna Michała Barana przegrała w obecnym sezonie tylko jeden mecz i wszystko wskazuje na to, że koszykarze z Podkarpacia w imponującym stylu zmierzają ku ekstraklasie.

Na tle tak dobrze zorganizowanego zespołu gliwiczanie wypadli dość słabo, ale po peturbacjach związanych z bardzo słabym startem w obecnych rozgrywkach GTK przede wszystkim musi się skupić na walce o utrzymanie. Zwodnicy z Krosna w każdej z kwart byli zespołem zdecydowanie lepszym, dzięki czemu ich zwycięstwo przybrało bardzo wysokie rozmiary. Inna sprawa, że goście, kiedy już zobaczyli że nie będą w stanie nawiązać walki z silnym rywalem odpuścili, by oszczędzać siły na dwa ostatnie spotkania sezonu zasadniczego, które zadecydują o tym, czy w fazie play out będą mieli przewagę własnego parkietu. Świadczy chociażby o tym fakt, iż doświadczony rozgrywający Marcin Stokłosa choć wyszedł w pierwszej piątce, to po pięciu minutach gry opuścił parkiet i już się więcej na nim nie pojawił. Trener Paweł Turkiewicz postanowił oszczędzać siły swojej podstawowej "jedynki", a że koszykarz nie ma za sobą przepracowanego okresu przygotowawczego i jego rozbrat z koszykówką trwał ponad pół roku, to wskazane było oszczędzać siły zawodnika na kolejne mecze.

W dłuższym wymiarze czasowym otrzymali też szansę rezerwowi. Sporo czasu na parkiecie spędzili Grzegorz Podulka i Maciej Piszczek. Swoją szansę otrzymał także powracający po kontuzji Artur Włodarczyk oraz Piotr Konsek. Z kolei podstawowi koszykarze grali nie więcej niż 25 minut. Z innego założenia wyszedł trener gospodarzy, który mimo wysokiego prowadzenia praktycznie do samego końca nie korzystał z tych, którzy do tej pory występowali sporadycznie. Dzięki temu miejscowi zawodnicy zdołali przekroczyć symboliczną granicę 100 zdobytych punktów. GTK od samego początku liczyło się z porażką i teraz gliwiczanie muszą spoglądać na inne parkiety, gdzie rywalizują inne zespoły walczące o utrzymanie.

Za tydzień koszykarze z Górnego Śląska zagrają ostatni mecz wyjazdowy, a ich rywalem będzie Znicz Basket Pruszków., czyli zespół którego główną siłą jest dyspozycja na własnym parkiecie. Mimo to drużyna Pawła Turkiewicza musi powalczyć o komplet punktów w tym, jak i ostatnim spotkaniu. Rundę zasadniczą GTK zakończy u siebie starciem ze Spójnią Stargard.