GTK wygrało dwa kolejne mecze i swoją serię może przedłużyć do trzech kolejnych wygranych. W starciu ze Zniczem Basket Pruszków będzie wyraźnym faworytem, ale już ostatni mecz z ACK UTH Rosą Radom pokazał, że żadnego rywala lekceważyć nie wolno.

Koszykarze z Mazowsza przyjechali do Gliwic mocno osłabieni, gdyż nie mogli skorzystać z zawodników posiadających podwójną licencję. Wszystko wskazywało więc na łatwe zwycięstwo drużyny Pawła Turkiewicza, ale jak się później okazało gospodarze musieli do samego końca drżeć o korzystny rezultat. Ostatecznie dwa punkty pozostały w hali Łabędź, ale miejscowi zawodnicy z pewnością woleliby w przyszłości uniknąć tak nerwowych końcówek. Również w najbliższym meczu ze Zniczem Basket Pruszków GTK będzie zdecydowanym faworytem. Drużyna z podwarszawskiego miasta w kilku ostatnich sezonach należała do ligowej czołówki, ale tegoroczne zmagania rozpoczęła słabo i w ciągu czterech rozegranych spotkań zdołała wygrać zaledwie raz.

Ten wynik nie dziwi, jeśli przyjrzymy się temu, do jakich zmian doszło w zespole Marka Zapałowskiego tego lata. Z zespołu odeszło pięciu podstawowych zawodników. Kamil Czosnowski przeniósł się do SKK Siedlce, Damian Janiak do Spójni Stargard, Filip Put do Asseco Gdyni, Patryk Przyborowski do Kotwicy Kołobrzeg, a Dawid Słupiński do GKS-u Tychy. W ich miejsce ściągnięto: Roberta Cetnara, Mikołaja Stopierzyńskiego (obaj ACK UTH Rosa Radom), Michała Kierlewicza (Polonia Warszawa/SMS PZKosz Władysławowo), Tomasza Madziara (meritumkredyt Pogoń Prudnik), Daniela Nieporęckiego (Polonia Warszawa) i Bartłomieja Ornocha (Legia Warszawa). Z wyjątkiem Madziara pozostali zawodnicy prezentują zdecydowanie niższy poziom niż ich poprzednicy.

Co ciekawe, Znicz Basket jedyne dotychczasowe zwycięstwo zdołał odnieść w derbach Mazowsza, wygrywając w Radomiu właśnie z ACK UTH Rosą 67:57. W pozostałych meczach pruszkowianie walczyli ambitnie, ale musieli kolejno uznać wyższość: Max Elektro Sokoła Łańcut 71:80, meritumkredyt Pogoni Prudnik 66:77 i ostatnio Jamalex Polonii 1912 Leszno 77:79. Szczególnie w tym ostatnim meczu zespół Marka Zapałowskiego był bliski odniesienia zwycięstwa, ale dobra dyspozycja Tomasza Stępnia ostatecznie przekreśliła szanse na drugą wygraną.

Mecz ze Zniczem Basket powinien być kolejnym, w którym GTK powinno mieć przede wszystkim przewagę w rywalizacji zawodników rezerwowych. Ci w Gliwicach póki co spisują się doskonale. Tylko w ostatnim meczu z ACK UTH Rosą zdobyli aż 37 z 58 punktów, jakie zdobył cały zespół. Dla porównania zmiennicy w Zniczu Basket w ostatnim meczu w Lesznie zapisali na swoim koncie tylko 18 "oczek" przy 77 całej drużyny.

W poprzednim sezonie koszykarze z Pruszkowa dwukrotnie ograli GTK. W Gliwicach było 54:65, a na Mazowszu 79:67. Jak będzie tym razem? Zapraszamy na mecz, który odbędzie się w środę o godzinie 18.