Hubert Pabian był najlepszym strzelcem GTK w wygranym meczu z SKK Siedlce. Skrzydłowy gliwiczan zapisał na swoim koncie 16 punktów, 4-krotnie trafiając z dystansu. Do swojego dorobku dołożył 7 zbiórek.

GTK w dość łatwy sposób pokonało ostatni zespół w ligowej tabeli.


Mieliśmy bardzo dobry początek. Graliśmy twardo w obronie i konsekwentnie w ataku. Potrafiliśmy dzielić się piłką. Niestety, później zaczęliśmy grać zbyt indywidualnie i doprowadziliśmy do momentu, w którym rywale w drugiej połowie mieli jeszcze szansę na dogonienie nas. To nie powinno mieć miejsca.

Po porażce na inaugurację odnieśliście dwa zwycięstwa. Forma idzie do góry?

Na pierwszy ogień trafiliśmy silny zespół, a że latem doszło do wielu zmian w drużynie to rywale potrafili bezlitośnie obnażyć nasze braki. Sporo błędów wynikało z braku zrozumienia. Z drugiej strony jesteśmy ekipą z potencjałem, mieszanką młodości z doświadczeniem i z każdym kolejnym meczem nasza dyspozycja powinna rosnąć.

Jak oceniasz letnie wzmocnienia?

Znacznie poprawiła się nasza siła na obwodzie, ale z drugiej stronie przed nami spore wyzwanie, bo w zespole jest wielu strzelców. Cały problem polega na tym, by wszystkich odpowiednio wykorzystać i potrafić dzielić się piłką. W tym już rola rozgrywających, by wyciągnąć z każdego wszystko to, co najlepsze. Choć trzeba pamiętać o tym, że ani Marcin Ecka, ani Tomek Wróbel nie są klasycznymi "jedynkami" i równie dobrze sami mogą się wcielić w rolę egzekutorów. Poświęcamy sporo czasu na treningach na to, by odpowiednio współpracować na boisku.

Potencjał w ataku jest ogromny, ale pod drugim koszem wygląda to gorzej.

Nie wydaje mi się, byśmy nie mieli odpowiednich umiejętności by skutecznie bronić. Większość naszych kłopotów w defensywie wynika z braku komunikacji. Musimy ze sobą rozmawiać, a przede wszystkim wzajemnie sobie pomagać. Również w tej kwestii czas pracuje na naszą korzyść i jestem przekonany o tym, że będzie lepiej.

W ciągu trzech tygodni trzy razy zagracie u siebie. To wymarzona sytuacja, by na dłużej zagrzać miejsce w pierwszej ósemce.

Dla nas sprawa wydaje się być oczywista. W końcu gdzie mamy wygrywać jak nie u siebie? To jest hala, na której trenujemy i znamy ją zdecydowanie lepiej niż rywale. Ona ma być naszym atutem i miejscem, w którym rywalom zawsze będzie niezwykle ciężko o komplet punktów.