Forma gliwickich koszykarzy w ostatnich tygodniach prezentuje się bardzo słabo. Z kolei Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp. od momentu przyjścia do klubu Igora Milicicia jeszcze nie przegrał. Czy GTK stać na sprawienie wielkiej niespodzianki i zgarnięcie kompletu punktów?

Po przyzwoitym początku sezonu w Gliwicach nie ma już śladu. W ostatnich 12 grach zespół wygrał zaledwie trzy razy i pociąg z napisem play off wydaje się odjeżdżać bezpowrotnie. Kłopoty rozpoczęły się wraz z pierwszymi zmianami kadrowymi. Odejścia najpierw Martina Krampelja oraz Mateusza Szlachetki, a w dalszej kolejności Malcolma Rhetta, Bartosza Majewskiego i w końcu Joshuy Perkinsy nie mogły nie odcisnąć piętna na grze drużyny. Jeśli do tego dodamy poważną kontuzję Kacpra Radwańskiego otrzymujemy obraz, w którym połowa zespołu, która rozpoczynała rywalizację na ligowych parkietach w sierpniu dziś jest już nieobecna. Oczywiście w ich miejsce pojawili się następcy, ale z wyjątkiem Szymona Szewczyka trudno mówić o tym, by zastąpili oni swoich poprzedników, choć oczywiście w niektórych przypadkach jest zbyt wcześnie, by dokonywać oceny. Problem polega na tym, że GTK czasu już nie ma. Ostatnie porażki spowodowały, że margines błędu został wyczerpany, a awans do play off jawi się w coraz czarniejszych barwach. Nie wygrywając z zespołami znajdującymi się w ligowej tabeli za ekipą Matthiasa Zollnera, gliwiczanie doprowadzili do sytuacji, w której trzeba wygrywać z tymi znajdującymi się wyżej.

Najbliższym takim przeciwnikiem będzie Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp., która po tym jak została przejęta przez Igora Milicicia kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Pod wodzą Chorwata koszykarze z Wielkopolski wygrali cztery kolejne mecze, a ich seria łącznie liczy pięć kolejnych zwycięstw, bo to z Anwilem Włocławek było autorstwa trenera tymczasowego, a obecnie asystenta, Andrzeja Urbana. Oczywiście, Milicić nie musiał jeszcze mierzyć się z najlepszymi w tym sezonie, ale zwycięstwa różnica ponad 20 punktów z Pszczółką Startem Lublin oraz Treflem Sopot muszą budzić szacunek. Po tym ostatnim meczu z powodu wykryci przypadku zachorowania na COVID-19 w drużynie z Pomorza Arged BM Slam Stal trafił na kwarantannę i nie mógł rozegrać kolejnego meczu z WKS Śląskiem Wrocław. Tym sposobem aż do meczu z GTK ostrowianie mieli dwa tygodnie przerwy. Czy ten okres mógł ich wybić z rytmu? Wydaje się, że nie, a dodatkowo doszło do zmian w kadrze. 

Wszystko wskazuje na to, iż w Gliwicach zadebiutują w ich barwach Trey Kell i Mark Ogden. Z zespołem pożegnali się z kolei: Marcin Dymała, Shawn King i Armanii Moore. Być może do gry wróci także kontuzjowany James Florence, który w tygodniu poprzedzającym mecz wrócił do treningu. Gdyby znalazł się w meczowej dwunastce trener Milicić będzie musiał odsunąć od składu innego z obcokrajowców, bo prócz dwóch nabytków i Florence do gry w Energa Basket Lidze zgłoszeni są również: Carl Lindbom, Chris Smith, Taurean Green i Josip Sobin.  Limit dla drużyn występujących w europejskich pucharach to sześciu zawodników z obcymi paszportami. Co ciekawe, pomimo plejady zagranicznych zawodników z bogatymi CV liderem ostrowian w tym sezonie jest Jakub Garbacz, który rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze. Pochodzący z Radomia zawodnik jest najlepszym strzelcem swojego zespołu ze średnią 18.1 punktu na mecz i skuteczności 42% w rzutach z dystansu. Wysoka forma koszykarza nie umknęła uwadze selekcjonera Mike'a Taylora, który powołał zawodnika do szerokiej kadry przed meczami eliminacyjnymi do EuroBasketu 2022, które akurat odbędą się w... Gliwicach. 

Garbacz był także najlepszym strzelcem pierwszego meczu w Ostrowie Wlkp. kiedy to gospodarze wygrali z GTK 83:61. Obwodowy zawodnik rzucił wówczas 21 punktów i zaliczył 6 zbiórek, a 19 "oczek" dołożył Florence. W naszym zespole najskuteczniejszy był Terry Henderson, autor 18 punktów. Dobre zawody zaliczył także Perkins, który choć zdobył tylko 7 punktów, to dołożył do tego 7 zbiórek i 8 asyst. Tego ostatniego w Gliwicach już nie ma, a w jego buty próbuje wejść Tayler Persons, który w ostatnim przegranym meczu z Polpharmą Starogard Gdański zanotował na swoim koncie 22 punkty, 9 zbiórek i 7 asyst. Nie miał jednak wsparcia w swoich kolegach, a w szczególności w Jordonie Varnado, który na Kociewiu zagrał bardzo słabo. Lider GTK musi znacząco poprawić swoją dyspozycję, jeśli gliwiczanie chcą powalczyć o komplet punktów w starciu z Arged BM Slam Stalą.

Początek meczu w sobotę o godzinie 19.00. Transmisja na emocje.tv.

Dotychczasowy bilans gier:
2017/18: GTK - Stal 83:92
2017/18: Stal - GTK 96:94
2018/19: GTK - Stal 76:114
2018/19: Stal - GTK 89:61
2019/20: GTK - Stal 64:85
2020/21: Stal - GTK 83:61

Stal: 6 zwycięstw, GTK: 0 zwycięstw