GTK Gliwice w okorojonym składzie uległo wicemistrzowi Czech, BK Opawa 86:89. Mathias Zollner musiał sobie w tym spotkaniu radzić bez trzech zawodników: MJ Rhetta, Mateusza Szlachetki i Szymona Szymańskiego.

Gliwiczanie nie mają chwili wytchnienia. Dzień po grze sparingowej ze Stelmetem Enea BC w Zielonej Górze zmierzyli się na własnym parkiecie z BK Opawa. Wicemistrz Czech przygotowania do sezonu rozpoczął trzy tygodnie temu, ale mecz z GTK był ich pierwszą gra kontrolną przed startem rozgrywek. Matthias Zollner w porównaniu do piątkowej potyczki z najlepszym zespołem poprzedniego sezonu w naszym kraju nie mógł skorzystać z Szymona Szymańskiego, który doznał drobnego urazu. To spowodowało, że do pierwszej piątki wskoczył Mikołaj Adamczak. Nieobecny był także Mateusz Szlachetka i to znacznie ograniczyło pole manewru naszemu szkoleniowcowi. Mimo to, gliwiczanie zaczęli bardzo dobrze. Josh Perkins rozdawał świetne podania, a Adamczak bez kompleksów kończył kolejne akcje. Aktywnie prezentował się także Daniel Gołębiowski oraz niezawodny Kacper Radwański. Po jego "trójce" miejscowi prowadzili już 16:9. Trener rywala szybko musiał dokonać korekty, a wprowadzony Ludek Jurecka dał swojej drużynie drugi oddech. Kiedy dodatkowo z dystansu trafili lukas Bukovjan i Jakub Sirina było już tylko 21:19. Akcje Adamczaka i Perkinsa dały gospodarzom prowadzenie 25:19 po pierwszych 10 min. gry.

Druga kwarta to przede wszystkim popis Terry'ego Hendersona, który nietypowo rozpoczął mecz z ławki rezerwowych. Swojej pewności jednak nie zatracił i w szybkim tempie trzy razy trafił zza łuku. A że dodatkowo z dystansu trafiali także Perkins i Gołębiowski, to GTK osiągnęło już 14 "oczek przewagi (48:34). Niestety, chwila rozkojarzenia jeszcze przed przerwą spowodowała, że Czesi zdobyli siedem kolejnych punktów. Dwie skuteczne akcje przeprowadził Martin Gniadek, a Sirina trafił zza linii 6,75 m (48:41).

Od początku drugiej połowy było widać, że gliwiczanie coraz bardziej słabną. Drugi mecz w ciągu 24 godzin oraz okrojony skład spowodował, że podstawowi zawodnicy odczuwali już spore zmęczenie. Kiedy krew poczuli doświadczeni Sirina i Jurecka przewaga GTK malała z każdą minutą. Doświadczeni Czesi zdobyli razem w tej części gry 15 punktów, a kiedy jeden rzut wolny wykorzystał Miroslav Kvapil BK Opawa doprowadziła do wyrównania (65:65).

O losach meczu miała więc zadecydować ostatnia odsłona. Sprawy w swoje ręce próbował wziąć Henderson, który zdobył 5 kolejnych punktów, ale odpowiedź naszych południowych sąsiadów była jeszcze lepsza. Skuteczny był Kvapil, a dzielnie wspierał go Jan Micka (70:75). Wiarę w zwycięstwo przywrócił Jordon Varnado, który trafił zza łuku (80:83). Dodatkowo Czesi przestrzelili trzy kolejne rzuty wolne, a Perkins doprowadził do wyniku (83:84). Opawa postawiła w tym momencie na doświadczenie, a Jan Svandrlik umieścił piłkę w koszu. Kiedy Varnado raz jeszcze przymierzył z dystansu gliwiczanie ponownie byli blisko (86:87), ale dwa skuteczne rzuty wolne Jurecki ustaliły wynik końcowy spotkania.

GTK Gliwice - BK Opawa 86:89 (25:19, 23:22, 17:24, 21:24)

GTK: Josh Perkins 17 (1x3), Kacper Radwański 9 (1x3), Daniel Gołębiowski 12 (1x3), Mikołaj Adamczak 9, Jordon Varnado 16 (2x3) - Terry Henderson 20 (3x3), Łukasz Diduszko 3 (1x3), Norbert Maciejak, Bartosz Majewski. Trener Matthias Zollner.

Opawa: Jakub Sirina 17 (2x3), Filip Zbranek 5, Jan Svandrlik 9 (1x3), Jakub Slavik 5, Martin Gniadek 4 - Ludek Jurecka 18 (3x3), Miroslav Kvapil 13, Jan Micka 8 (1x3),  Lukas Bukovjan 5 (1x3), Matous Kurecka 3 (1x3), Jiri Stepanek 2, Adam Robenek. Trener Petr Czudek.