Czy Słupsk może się okazać tym miejscem, w którym GTK w końcu przełamie serię kolejnych porażek? Do tej pory oba kluby jeszcze się ze sobą nie mierzyły, ale w Gliwicach mocno liczą na premierowe otwarcie w dobrym stylu i opuszczanie ostatniej lokaty w ligowej hierarchii.

Sześć kolejnych porażek to z pewnością problem, z którym w Gliwicach dawno się nie mierzomo. Gorsza seria przydarzyła się jeszcze w I lidze, kiedy to w sezonie 2015/16 GTK przegrało 11 kolejnych spotkań. Odkąd jednak zespół gra w ekstraklasie, tego typu problemów nie było. Na domiar złego wszystkie sześć kolejnych porażek były odniesione w słabym stylu. Taka sytuacja nie mogła pozostać bez odpowiedzi i klubowi działacze rozpoczęli proces zmian. Ostatnią nich było zakontraktowanie Kristijana Kraljiny, który przede wszystkim ma poprawić katastrofalną dyspozycję zespołu w strefie podkoszowej. Chorwat w Gliwicach pojawił się we wtorek i od razu wziął udział w wieczornym treningu. Jego dyspozycja wniosła pozytywną energię, a również i posiadanie umiejętności pozwalały mieć nadzieję na znaczącą poprawę. Niestety, na przeszkodzie mogą stanąć sprawy formalne, gdyż jego poprzedni klub Phoenix Bruksela nadal nie wydał tzw. listu czystości, bez którego zawodnik nie może zostać potwierdzony do gry w Energa Basket Ligi. Oczywiście walka o występ naszego nowego środkowego będzie trwała do ostatnich chwil przed meczem, ale bez dobrej woli klubu z Belgii sytuacja może się nie rozstrzygnąć po naszej myśli. Nie zagrożony jest z kolei występ Kraljiny w kolejnym meczu w Szczecinie, gdyż według obowiązujących regulacji w przypadku braku odpowiedzi ze strony poprzedniego klubu FIBA automatycznie po siedmiu dniach wydaje stosowny dokument umożliwiający potwierdzenie zawodnika do gry.

Pewny jest z kolei występ Damonte Dodda w Słupsku. Powracający do Gliwic środkowy zadebiutował ponownie w starciu ze Śląskiem Wrocław, ale potem nabawił się choroby. Teraz jest już jednak gotowy do gry i liczymy, że wniesie pozytywne akcenty do gry ofensywnej GTK. Zawodnik ma zdecydowanie więcej do nadrobienia w grze obronnej, ale liczymy że i w tej kwestii dojdzie do poprawy. Oczywiście, liczymy też na pozytywną energię Kacpra Radwańskiego. Nasz kapitan powrócił do gry po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją, ale jego występ przeciwko Anwilowi Włocławek pokazał, ile znaczy pozytywna energia i zaangażowanie. O defensywnych walorach Radwańskiego napisano już bardzo dużo, ale nasz zawodnik obwodowy błysnął również w ataku, trafiając aż trzy razy zza łuku. By jednak wygrać z rewelacyjnym beniaminkiem Polskiej Ligi Koszykówki, czyli Grupą Sierleccy Czarni Słupsk tych pozytywnych akcentów musi być zdecydowanie więcej. Warto w tym miejscu zauważyć, że oprócz walki z rywalem nasi zawodnicy musza być też gotowi na fanatyczny doping ze strony miejscowych kibiców. Hala Gryfia to trudny teren, a wygrać w niej do tej pory zdołały tylko zespoły Kinga Szczecin i w ostatniej kolejce Twardych Pierników Toruń. W tym ostatnim meczu słupszczanie stracili tez swojego trenera, Mantasa Cesnauskisa. Litwin, który sporą część swojej kariery zawodniczej spędził w naszym kraju naruszył nietykalność cielesną jednego z arbitrów i został zawieszony na trzy meczu. W tej sytuacji w meczu z GTK Czarnych poprowadzi ich były zawodnik, a obecnie asystent Cesnauskisa, Łukasz Seweryn.

Czarni z bilansem 9 zwycięstw w 13 meczach zajmują w tej chwili 4. miejsce, a był przecież tez moment kiedy byli liderem. Trudno się jednak dziwić tej lokacie, skoro ze Słupska z porażkami wyjechały takie zespoły jak Arged BM Stal Ostrów Wlkp. (88:80) czy też Śląsk Wrocław (89:79). To oczywiście nie koniec spektakularnych rezultatów beniaminka, bo koszykarze Cesnauskisa wygrywali równiez w Zielonej Górze z Eneą Zastalem BC (83:91) czy też z Anwilem we Włocławku (75:80). Tajemnica sukcesu jest doskonały dobór obcokrajowców, ale też maksymalne wykorzystanie Polaków, którzy wywalczyli awans. Najbardziej skutecznym zawodnikiem Czarnych jest Billy Garrett, który średnio zdobywa 18.5, ale przy tym ma również 4.2 zbiórki i 4.0 asysty na mecz. Niewiele ustępuje mu Beau Beech, który punktuje na poziomie 14.5 punktu i zbiera aż 7.2 piłki na mecz. Ważna postacią jest również rozgrywający Mark Klassen, który dodaje także 14.5 punktu oraz aż 7.0 asysty na mecz. Ciekawy sezon rozgrywa także Mikołaj Witliński - 8.8 punktu i 4.4 zbiórki na mecz oraz niechciany w Gdyni, Bartosz Janowski. Dla tego zawodnika znalazło się miejsce w składzie po tym jak poważnej kontuzji doznał Maciej Kucharek. Jankowski szybko pokazał, że niesłusznie zrezygnował z niego trener Milosz Mitrović i w Słupsku gra na poziomie 7.3 punktu. "czarną" robotę pod koszem wykonuje za to Kalif Young, który dokłada 7.1 punktu i 5.9 zbiórki oraz doskonale znany z Gliwic, Dawid Słupiński. Popularny "Słupek" dokłada 3.8 punktu i 3.0 zbiórki. Prawdziwym odkryciem sezonu jest jednak Jakub Musiał. Koszykarz nie ma rewelacyjnych osiągnieć statystycznych, ale jego praca w obronie, gdzie często odcina najlepszych zawodników rywala jest godna podziwu i z pewnością jest dużą częścią składową tak dobrej pozycji drużyny.

GTK po meczu z Czarnymi pozostaje na północy Polski i przeniesie się do Szczecina, gdzie już w środę zakończy I rundę rozgrywek. Czy z dwóch wyjazdowych spotkań uda się przywieźć jakąkolwiek zdobycz? Spotkanie zamykającą 14. kolejkę odbędzie się w najbliższą niedzielę o godzinie 19.30. Transmisja na żywo na platformie emocje.tv.