Za nami sezon zasadniczy i historyczne 3. miejsce. To wynik, z którego na pewno trzeba się cieszyć, ale w chwili obecnej należy o nim zapomnieć. Rywalizacja zaczyna się od nowa i każdy z ośmiu zespołów, które zagrają w play off ma szanse na wygranie zmagań w lidze. Przed nami pierwsza przeszkoda, czyli Jamalex Polonia 1912 Leszno.

Tak się złożyło, iż jest to jeden z trzech zespołów w całej lidze, z którym GTK nie zdołało wygrać ani razu. Nie oznacza to bynajmniej, że gliwiczanie nie mieli szans na wygranie tych spotkań. Tak się składa, iż w pierwszym, rozegranym w Rydzynie meczu zespół Pawła Turkiewicza prowadził w trzeciej kwarcie różnicą aż 15 punktów i tylko swojej niefrasobliwości zawdzięcza to, że tego spotkania nie udało się ostatecznie wygrać. Rewanżowe spotkanie było już zdecydowanie bardziej zacięte i żadna z estron nie potrafiła osiągnąć większej przewagi, ale w końcówce znów lepiej spisywali się zawodnicy Jamalex Polonii 1912, którzy umiejętnie wymuszali przewinienia i stając na linii rzutów wolnych zapewnili sobie zwycięstwo. Głównym czynnikiem, który zadecydował o tym, że dwa razy lepsza okazała się ekipa z Leszna była gra "na desce", którą dwa razy zespół z Wielkopolski wygrał różnicą aż 10 zbiórek. Inna sprawa, że w meczu w Gliwicach już na samym początku urazu doznał Paweł Zmarlak. Taka sytuacja nie może jednak dziwić, bo również osiągnięcia statystyczne obu drużyn wskazują na to, iż nie był to przypadek. Jamalex Polonia 1912 to drużyna, która zbiera najlepiej w całej lidze, a z kolei GTK prezentuje się w tym elemencie gry najgorzej. 

W Gliwicach wiedzą więc zapewne nad czym trzeba było pracować i co może być kluczowe w kontekście o zwycięstwa, a że w GTK nie brakuje doświadczonych zawodników o odpowiednich parametrach, to można być pewnym, że będą oni przygotowani na rywali pod koszem. Szukając atutów po stronie drużyny Pawła Turkiewicza bez wątpienia można wskazać na zdecydowanie lepsze dzielenie się piłką w ataku, na co bezpośrednio wskazuje statystyka asyst, w której GTK plasuje się w czołówce ligi, a lesznianie wręcz na drugim biegunie. 

Istotnym czynnikiem w kontekście dwudniowej rywalizacji bez wątpienia powinna być szeroka ławka rezerwowych, ale w tej kwestii akurat obaj trenerzy nie muszą się zbytnio martwić, gdyż dysponują sporą głębią składu. Obie drużyny powinny też do rywalizacji przystąpić w pełnych składach, tak zapowiada się bardzo ciekawa rywalizacja i niewykluczone iż do wyłonienia zwycięzcy będzie potrzebnych aż pięć spotkań. 

Zapraszamy na dwa pierwsze spotkania, które odbędą się w sobotę o 18 i w niedzielę o 19.