Nowym zawodnikiem GTK Gliwice został Jabarie Hinds. Król strzelców Energa Basket Ligi w sezonie 2020/21 związał się z klubem rocznym kontraktem. - To nie tylko świetny strzelec, ale też z każdym kolejnym sezonem coraz lepszy kreator gry - zapewnia trener GTK, Robert Witka.

Jabarie Hinds urodził się w Bronksie, a dorastał w Mount Vernon w stanie Nowy Jork. W barwach szkolnej drużyny od samego początku był wyróżniającą się postacią, co pozwoliło mu dwukrotnie otrzymać nagrodę Mr Basketball przyznawaną w hrabstwie Westchester. Okres nauki w szkole średniej zwieńczył zdobyciem tytułu najlepszej drużyny w rywalizacji szkół publicznych w Nowym Jorku, a w finałowym pojedynku przeciwko szkole Jamestown zdobył 31 punktów. Studia rozpoczął na uniwersytecie West Virginia, a po dwóch latach zdecydował się na transfer do Massachusetts. Po rocznej karencji już w barwach Minutemen czynił kolejne postępy, by w finałowym roku studiów legitymować się średnimi na poziomie: 14.5 punktu, 3.0 asysty i 1.5 przechwytu na mecz. W nagrodę za swoją postawę Hinds otrzymał tytuł najlepszego rezerwowego w konferencji Atlantic 10.

Karierę zawodową nasz nowy zawodnik rozpoczął w Sigal Prisztinie. Łącznie w 45 meczach ligi Kosowa FBK, Ligi Bałkańskiej (BIBL) oraz rozgrywkach pucharowych FIBA Europe Cup zdobywał średnio 13.3 punktu, 3.7 asysty oraz 1.8 przechwytu na mecz. W kolejnym sezonie Hinds bronił barw węgierskiego zespołu Atomeromu SE. Rozgrywki zakończył ze średnimi na poziomie 15.9 punktu oraz 4.2 asysty na mecz. W trzecim roku gry na europejskich parkietach pojawił się po raz pierwszy w Polsce, gdzie dołączył tuż przed rozpoczęciem sezonu do Miasta Szkło Krosno. Jego misja w podkarpackim mieście ostatecznie zakończyła się niepowodzeniem, bo po porażce w ostatnim meczu sezonu w Gliwicach, prowadzony przez Mariusza Niedbalskiego zespół spadł z ligi. Indywidualnie Hinds mógł mieć jednak powody do zadowolenia, bo ze średnią 21.7 punktu na mecz został królem strzelców Energa Basket Ligi. Do niego należał też rekord sezonu w zdobytych punktach w jednym spotkaniu, a miało to miejsce w Krośnie, gdzie jego 38 zdobytych "oczek" pozwoliło pewnie pokonać GTK 101:89. Występujący na pozycji rozgrywającego zawodnik nie zapominał także o kolegach, bo cały sezon zakończył ze średnią 5.1 asysty na mecz.

W kolejnym sezonie Hinds bronił barw dwóch klubów, tj. macedońskiego MZT Skopje Aerodrom oraz beniaminku tureckiej ekstraklasy Sokar Petkim. Już w trakcie rozgrywek 2020/21 dołączył do HydroTrucka Radom, gdzie spotkał się z Robertem Witką. W łącznie 19 rozegranych spotkaniach ponownie osiągnął średnią zdobywanych punktów na poziomie 21.7, co raz jeszcze pozwoliło mu uzyskać miano króla strzelców EBL. Tym razem nasz nowy zawodnik osiągnął także sukces klubowy, bo jego zespół utrzymał się w Polskiej Lidze Koszykówki. Hinds do swojego dorobku dołożył: 4.1 asysty, 3.2 zbiórki i 1.6 przechwytu na mecz. Szybko zakończony sezon pozwolił mu jeszcze zmienić otoczenie i ponownie trafił do Turcji. Tym razem podpisał umowę z Manisą Buyuksehir Belediye, ale zagrał tylko w czterech meczach, a jego zespół w ćwierćfinale rywalizacji o awans do ekstraklasy musiał uznać wyższość późniejszego triumfatora rozgrywek Samsunspora BSB Anakent. Z Azji Mniejszej koszykarz ponownie obrał kierunek na Polskę i podpisał kontrakt z GTK.

- To tak naprawdę był nasz pierwszy wybór. Nie jest jednak łatwo ściągnąć zawodnika takiego kalibru i musieliśmy się wykazać sporą cierpliwością i determinacją. Nie jest tajemnicą, że wzbudzał spore zainteresowanie innych klubów, ale ostatecznie zagra u nas - z zadowoleniem przyznaje trener Robert Witka, który przez ponad pół roku zdążył doskonale poznać zawodnika. - Wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Ma niesamowity potencjał. O tym, że jest bardzo dobrym strzelcem już wszyscy wiedzą, ale ja zwróciłem uwagę na to, że z każdym kolejnym sezonem jest też coraz lepszym kreatorem. W odpowiednim momencie potrafi przyspieszyć, wie jak kontrolować tempo gry - charakteryzuje zawodnika szkoleniowiec gliwiczan.

W chwili obecnej trwa załatwianie formalności, tak aby zawodnik jak najszybciej mógł się pojawić w Gliwicach. - Myślę, że na pierwszych zajęciach jeszcze go nie będzie, ale zakładam że w pierwszym tygodniu treningów już się u nas pojawi - zaznacza Witka, który na chwilę obecną zakończył budowę składu. - Będziemy mądrzejsi po kilku tygodniach treningów. Zobaczymy, czy wszyscy ostatnio kontuzjowani zawodnicy będą mogli ćwiczyć na pełnych obrotach i czy na jakiś pozycjach uwidocznią się braki. Zostawiamy sobie możliwość dołożenia jeszcze jednego koszykarza - dodaje na zakończenie.