Kiedy po dwóch "trójkach" w wykonaniu Norberta Kulona i Tomasza Wróbla GTK prowadziło na niespełna cztery minuty przed końcem spotkania różnica sześciu punktów wszystko wskazywało na to, iż uda nam się z Tychów wywieźć niezwykle cenny komplet punktów. Niestety, niefrasobliwość w ostatnich akcjach i brak boiskowego cwaniactwa spowodował, że to ostatecznie koszykarze GKS-u mogą się cieszyć ze zwycięstwa.

Gliwiczanie już od pierwszych minut meczu pokazywali, że derbowy pojedynek traktują niezwykle poważnie i chcą po raz drugi wygrać z GKS-em. Ciekawe akcje w ataku, które skutecznymi rzutami skończyli Kulon, Wojciech Fraś i Hubert Pabian spowodowały, że GTK szybko objęło wyraźne prowadzenie (2:7). Jak wiele opcji w ataku mieli w tym meczu goście pokazały kolejne akcje. Uaktywnił się również Łukasz Paul, z półdystansu skutecznie rzucał Artur Donigiewicz, a swoje kolejne akcje kończył także Kulon. Gospodarze bazowali głównie na swoich rozgrywających. Punkty na zmianę zdobywali Radosław Basiński i Marcin Dymała, co ostatecznie pozwoliło tyszanom przegrywać po pierwszych 10 minutach gry różnicą tylko czterech "oczek" (13:17). 

GKS zaczął grać pod kosz, kiedy na parkiecie zameldował się Tomasz Bzdyra. Doświadczony skrzydłowy spowodował, że tyszanie nie tylko odrobili straty, ale również wysunęli się na prowadzenie (24:22). Kłopoty z przewinieniami Paula spowodowały, że na parkiecie pojawił się Grzegorz Paszek. Niestety, nie wszedł on dobrze w mecz i ogrywający go Tomasz Deja zdobywał kolejne punkty (36:30). Straty rzutami wolnymi zniwelował Kulon, ale w ostatniej sekundzie pierwszej połowy skuteczną dobitką popisał się Bzdyra (38:33).

Po przerwie dzięki trafieniom Kulona i Donigiewicza GTK zbliżyło się do rywali na jedno "oczko" (38:37), ale po chwili zza łuku przymierzył Piotr Hałas, a kontrę wykończył Rafał Sebrala (43:37). Do remisu doprowadził Paul (43:43) i od tego momentu trwała zacięta rywalizacja kosz za kosz. Gospodarze odskakują na moment po "trójce" Dymały (58:53), ale w ostatniej akcji trzeciej kwarty trafia ponownie Donigiewicz.

Na początku ostatniej części gry do remisu doprowadza Pabian, który popisuje się skutecznym rzutem zza linii 6,75 metra. GKS wraca na prowadzenie po akcji 2+1 Marcina Wróbla, ale zagrania Paula i Donigiewicza powodują, że znów bliżej zwycięstwa jest GTK (61:62). Kiedy po chwili "trójkę" trafia Wróbel sytuacja staje się coraz lepsza. DO remisu w pojedynkę doprowadza Basiński (65:65). Sztab szkoleniowy gliwiczan prosi o przerwę, po której ma miejsce sytuacja opisana na początku. Do kolejnego stanu równowagi doprowadza niesamowitym rzutem z dystansu o tablicę Bzdyra na niespełna dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry (73:73). Zwycięstwo gospodarzom zapewnia dynamicznym wejściem pod kosz Dymała. Obie strony mają jeszcze po kilka okazji na zdobycie punktów, ale w dramatycznej końcówce mnożą się błędy i ostatecznie to GKS wygrywa po zaciętym pojedynku.

Za tydzień GTK zagra u siebie z AZS Politechniką Poznań.