Po dwóch porażkach w kiepskim stylu w naszym zespole panuje bojowa atmosfera. Wszyscy chcą koniecznie zapomnieć o nieudanych występach i zanotować drugie zwycięstwo na własnym parkiecie. Nie będzie to łatwe zadanie, gdyż do Gliwic przyjeżdża zespół, który w I lidze jest zadomowiony od dłuższego czasu (występuje w niej od sezonu 2005/06).

Pruszkowianie w poprzednich rozgrywkach do samego końca walczyli o utrzymanie, lecz ostatecznie po pokonaniu w serii play-out MCKiS-u Termo-Rex Jaworzno pozostali w lidze. Obecny sezon ma być w wykonaniu podopiecznych Michała Spychały zdecydowanie inny. Po wzmocnieniach i reorganizacji systemu rozgrywek koszykarze Znicza Basket powinni się zaliczać do czołowych zespołów w I lidze, o czym świadczą ich dotychczasowe wyniki.

Pruszkowianie swoje dwa pierwsze mecze na własnym parkiecie wygrali, pokonując meritumkredyt Pogoń Prudnik 67:57 i Legię Warszawa 72:69. Po raz pierwszy porażki doznali przed tygodniem w Łańcucie, gdzie ulegli kandydatowi do awansu Sokołowi 84:62. W tym spotkaniu wystąpili już bez kontuzjowanego Damiana Janiaka. Skrzydłowego Znicza Basketu nie zobaczymy również w Gliwicach. W tej sytuacji do najgroźniejszych zawodników naszych najbliższych rywali należy zaliczyć Damiana Tokarskiego (11,7 pkt./mecz, 5,7 zb./mecz, 2,7 przech./mecz) i Adama Linowskiego (9,7 pkt./mecz, 8 zb./mecz, 1,7 as./mecz).

Gorąco zapraszamy wszystkich kibiców w sobotę o godzinie 18 na halę Łabędź. Bądźcie naszym szóstym zawodnikiem!