Przed GTK ostatni w tym roku mecz na własnym parkiecie. Do Gliwic zawita mistrz Polski w sezonie 2020/21, czyli Arged BM Stal Ostrów Wlkp. Zespół Igora Milicicia nie najlepiej rozpoczął krajowe rozgrywki, ale trzeba pamiętać, że rywalizuje również w koszykarskiej Lidze Mistrzów.

Zaczęło się zgodnie z planem, bo w dwóch pierwszych meczach koszykarze z Ostrowa Wielkopolskiego ograli na własnym parkiecie Eneę Abramczyk Astorię Bydgoszcz (83:73) i Śląsk Wrocław (83:74). Problemy zaczęły się w kolejnym spotkaniu, kiedy to Anwil Włocławek pewnie ograł rywala na jego terenie (66:79). Zespół Igora Milicia przegrał także pierwszy wyjazd mecz w Słupsku, gdzie musiał uznać wyższość rewelacji rozgrywek Grupy Sierleccy Czarnych (88:80). W kolejnej potyczce mistrzowie Polski wrócili na zwycięską ścieżkę i ograli Kinga Szczecin (84:74), ale po tym meczu zapadły pierwsze decyzje kadrowe i zespół opuścił Evangelos Mantzaris, z którym wiązano przed sezonem spore nadzieje. Jego miejsce zajął Kobi Jordan Simmons. Już z Amerykaninem w składzie ostrowianie ograli kolejno MKS Dąbrowę Górniczą (96:112), Trefla Sopot (86:78) i Legię Warszawa (96:92). Wydawało się, że drużyna złapała odpowiedni rytm, ale kolejna weryfikacja nastąpiła w Toruniu, gdzie świetnie spisujące się w tym sezonie Twarde Pierniki zagrały kolejny dobry mecz i wygrały 105:98. Ligowy bilans ekipy Milicicia nie jest więc zbyt imponujący, ale nie zmienia to faktu, że nadal pozostają oni głównym kandydatem do wygrania rozgrywek w tym sezonie.

Ostrowianie dzielnie walczą na europejskich parkietach i po pierwszych trzech meczach nadal pozostają w grze o awans do kolejnej fazy rozgrywek. Wprawdzie Arged BM Stal ma na koncie tylko jedno zwycięstwo z Hapoelem Bank Yahav Jerozolima, ale minimalne wyjazdowe porażki z Baxi Manresą (81:76) i Pinar Karsiyaka (80:77) pozwalają mieć nadzieję na udaną rundę rewanżową i znalezienie się w najgorszym przypadku w pierwszej trójce. W klubie grę w Lidze Mistrzów traktują w sposób prestiżowy i na tym etapie to właśnie w tych rozgrywkach klubowi włodarze oczekują jak najlepszych wyników. Dzięki grze w europejskim pucharze skład Arged BM Stali może liczyć sześciu obcokrajowców i ten limit jest wykorzystani w pełni. Co więcej, uraz Damiana Kuliga spowodował, że w ostatnim występie przeciwko drużynie z Toruniu Polacy w ekipie Milicicia łącznie na parkiecie spędzili zaledwie 27 minut i złożyła się na to gra Jarosława Mokrosa i Igora Wadowskiego.  

Prym w ekipie naszego najbliższego rywala wiedzie wszechstronny James Palmer Jr. Amerykanin średnio zdobywa 16.9 punktu, zbiera 3.8 piłki i ma 3.6 asysty na mecz. Niewiele ustępuje mu jego rodak, operujący bliżej kosza, Michael Young. Ten z kolei zdobywa 15.8 punktu, zbiera 5.7 piłki i ma 3.7 asysty na mecz. Dalej w klasyfikacji najbardziej efektywnych trzeba wymienić tego, który dołączył do drużyny już w trakcie sezonu, czyli Simmonsa. Ten z kolei na swoim koncie zapisuje średnio 15.2 punktu, 2.8 zbiórki i 3.0 asysty na mecz. Ważną role pełni też doskonale znany na polskich parkietach i członek mistrzowskiej ekipy z poprzedniego sezonu, James Florence. Filigranowy, ale niezwykle szybki rozgrywający średnio zdobywa 14.1 punktu i ma 4.6 kluczowych podań na mecz. Dalej plasuje się wspomniany już Kulig, ze średnią 11.7 punktu i 4.0 zbiórki na mecz. Inny silny skrzydłowy, czyli Denzel Andersson dokłada co mecz 9.7 punktu i 3.4 zbiórki. Z zawodników regularnie występujących powyżej 20 minut w meczu mamy jeszcze Treya Drechslera, który dodaje 8.0 punktu i 4.7 zbiórki na mecz. Rotację uzupełniają Mokros i Wadowski. Pojedyncze minuty w sezonie złapali obecnie kontuzjowany Jakub Wojciechowski oraz Kamil Nawrot i Michał Pluta.

Ten silny zestaw spróbują naruszyć gliwiczanie, którzy po dwóch kolejnych zwycięstwach zanotowali dwie kolejne porażki i dobra atmosfera szybko uleciała. Szczególnie bolała wpadka z Polskim Cukrem Pszczółką Startem Lublin (73:76|), gdzie losy meczu ważyły się do ostatnich sekund. Kolejny występ w Zielonej Górze był znacznie gorszy i GTK przegrało wyraźnie 102:82, prezentując fatalną dyspozycję w defensywie. I to właśnie ten element ekipa Roberta Witki musi w szczególności poprawić, jeśli myśli o nawiązaniu rywalizacji z mistrzem Polski, który ofensywny potencjał ma bardzo duży. Na całe szczęście do dyspozycji gliwickiego szkoleniowca są praktycznie wszyscy zawodnicy z wyjątkiem Kacpra Radwańskiego, który przechodzi intensywną rehabilitację po zabiegu.

Mecz odbędzie się 5 listopada o godzinie 18.00 w małej Arenie Gliwice. Transmisja na żywo na platformie emocje.tv.


Dotychczasowy bilans gier:
2017/18: GTK - Stal 83:92
2017/18: Stal - GTK 96:94
2018/19: GTK - Stal 76:114
2018/19: Stal - GTK 89:61
2019/20: GTK - Stal 64:85
2020/21: Stal - GTK 83:61
2020/21: GTK - Stal 81:102

Stal: 7 zwycięstw, GTK: 0 zwycięstw